- Kiedy sytuacja rynkowa jest sprzyjająca w tydzień bądź dwa mogę zarobić wystarczająco dużo by kupić audi - zwierza się Zhang Minmin,32-latek pracujący w branży finansowej w Hangzhou niedaleko Szanghaju. Kiedy jednak notowania akcji spadają przyznaje on, że bardzo szybko można stracić równowartość połowy takiego auta .
Minmin jest jednym z dziesiątek tysięcy Chińczyków, którzy grają na giełdzie pieniędzmi pożyczonymi za pośrednictwem Internetu. Ten segment usług finansowych nie jest regulowany i może utrudnić wysiłki władz zmierzające do ograniczenia inwestowania na giełdach pożyczonych pieniędzy i zapobiegnięcia gwałtownemu załamaniu na giełdach akcji.
Takie pożyczki zaciągnięte w domach maklerskich sięgają 2,1 biliona juanów (339 miliardów dolarów) i od początku tego roku ich wartość podwoiła się. .Ale jaki się okazuje, to tylko część długu zaciągniętego na kupno akcji.
Według sondażu przeprowadzonego wśród analityków przez Bloomberga wartość ukrytego długu zaangażowanego na parkietach sięga 1,7 biliona juanów. Chodzi o produkty inwestycyjne dostępne w firmach zarządzających majątkiem, pożyczkowe platformy internetowe i inne źródła finansowania.
- Finansowanie udzielane za pośrednictwem biur maklerskich można kontrolować, ale bardzo trudno jest nadzorować to co dzieje się w tej sferze poza branża brokerską - wskazuje Ronald Wan, szef banku inwestycyjnego Partners Capital International.