Moskiewski indeks RTS spadał w trakcie wtorkowej sesji nawet o prawie 5 proc., po tym gdy w poniedziałek zniżkował o około 11 proc. Rubel tracił blisko 4 proc. wobec dolara. We wtorek po południu za 1 USD płacono nawet 63,9 rubla. Nadal dawał się więc inwestorom we znaki strach przed amerykańskimi sankcjami.
Akcje koncernu Rusal należącego do miliardera Olega Deripaski straciły we wtorek na giełdzie w Hongkongu 8,7 proc., po tym gdy w poniedziałek ich kurs runął o 50 proc. Deripaska to jeden z 12 rosyjskich oligarchów, na których władze USA nałożyły w zeszłym tygodniu sankcje. Pojawiły się obawy, że bez wsparcia rosyjskiego rządu Rusal może nie spłacić części swoich długów dolarowych. Z funkcji dyrektora w tym koncernie zrezygnował Ivan Glasenberg będący jednocześnie prezesem giganta surowcowego Glencore. Spółka Gleoncore posiada 8,75 proc. udziałów w Rusalu i chciała je wymienić na papiery En+ innej spółki kontrolowanej przez Deripaskę. Ogłosiła jednak, że rezygnuje z tej zamiany. Obroty akcjami En+ były zaś we wtorek zawieszone na giełdzie londyńskiej.
Początek tygodnia okazał się bardzo kosztowny dla wielu rosyjskich oligarchów. Z danych z zestawienia Bloomberg Billionaires Index wynika, że od piątku najmocniej spadł majątek Władimira Potanina, prezesa koncernu Norilsk Nickel. Zmalał on o 2,28 mld USD, do 16,7 mld USD. Wagit Alekpierow, szef koncernu paliwowego Łukoil, stracił 1,37 mld USD. Majątek Władimira Lisina, właściciela holdingu NLMK, spadł o 1,3 mld USD, Wiktora Wekselberga, szefa grupy Renova, zmniejszył się o 1,28 mld USD, a Gienadija Timczenki (uznawanego często za „słupa" zarządzającego aktywami prezydenta Władimira Putina) spadł o 1,15 mld USD. Straty Deripaski wypadły przy nich umiarkowanie – 905 mln USD. Od początku roku majątek właściciela Rusalu stopniał jednak aż o 2,9 mld USD, do 5,72 mld USD.
– Amerykańskie sankcje są dużym ciosem, bo dotyczą inwestycji portfelowych, nie są warunkowe i są nałożone niezależnie od terytorium. Uzasadniają one wyższą premię za ryzyko w przypadku rosyjskich akcji – uważa Christopher Granville, dyrektor w firmie TS Lombard.