Odebrecht – latynoska ośmiornica

Skandal wokół łapówek przyznawanych przez brazylijski koncern budowlany uderzył w niemal tuzin prezydentów oraz dziesiątki innych prominentów z całego kontynentu.

Publikacja: 25.11.2018 08:59

 

Śmierć Jorque Enrique Pizano, 56-letniego audytora, została uznana przez patologów za „zwyczajny" zawał serca. Sprawa przybrała jednak szokujący obrót kilka dni później, gdy zmarł jego syn Alejandro Pizano Ponce de Leon. Tym razem jako przyczynę śmierci wskazano zatrucie cyjankiem. Syn napił się tuż przed śmiercią wody z butelki stojącej na biurku ojca. To był nowy wątek w wielkiej aferze, która wstrząsnęła całą Ameryką Południową. Pizano był audytorem w firmie będącej częścią Grupo Aval, finansowego konglomeratu należącego do Luisa Carlosa Sarmiento, najbogatszego Kolumbijczyka. Tuż przed śmiercią ów audytor udzielił wywiadu lokalnej telewizji. Postawił jednak warunek, że wywiad zostanie wyemitowany dopiero, gdy mu się coś stanie. Pizano przedstawił tam nagranie swojej rozmowy z Nestorem Humberto Martinezem, obecnie prokuratorem generalnym Kolumbii. W trakcie tej pogawędki, przeprowadzonej w 2015 r., donosił o nieprawidłowościach, na których trop wpadła jego firma audytorska. Miały one dotyczyć łapówek, jakie dawała brazylijska firma budowlana Odebrecht kolumbijskim politykom. Kolumbia dołączyła więc do grona krajów, do których sięgały macki korupcyjnej ośmiornicy stworzonej przez ten koncern.

To z powodu afery Odebrechtu siedzi w więzieniu były socjalistyczny prezydent Brazylii Inacio Lula da Silva. Ten skandal zniszczył też karierę namaszczonej przez niego następczyni Dilmy Rousseff i położył się cieniem na administracji prezydenta Michela Temera, który sprawował rządy po impeachmencie Rousseff. Afera Odebrechtu kosztowała też stanowisko prezydenta Peru Pedro Pablo Kuczynskiego i wielu innych prominentów z Ameryki Południowej. Macki skandalu sięgają nawet do Wenezueli i na komunistyczną Kubę.

Zaczęło się od myjni samochodowej

Spółka Odebrecht została założona w 1944 r. w Brazylii. Zatrudnia blisko 80 tys. ludzi, a w 2017 r. mogła się pochwalić 25,7 mld USD przychodów. Zbudowała m.in. sporą część infrastruktury na olimpiadę w Rio de Janeiro w 2016 r., terminal lotniska w Miami i jedną z linii metra w Caracas. Długo uznawano ją za przykład rynkowego sukcesu i wzór do naśladowania. To się zmieniło po tym, gdy w 2014 r. wybuchł w Brazylii skandal korupcyjny znany jako operacja „Lava Jato" („myjnia samochodowa").

Długoletnia policyjna operacja przeciwko praniu brudnych pieniędzy koncentrująca się na jednej z myjni samochodowych i działającym przy niej kantorze doprowadziła do wykrycia ogromnego korupcyjnego mechanizmu wokół państwowego koncernu naftowego Petrobras. Upolitycznione kierownictwo spółki (której radą dyrektorów kierowała w latach 2003–2010 późniejsza prezydent Rousseff) przyznawało kontrakty za łapówki idące częściowo do kasy rządzącej Partii Pracujących. Wśród spółek, które znalazły się pod lupą śledczych w związku z tym skandalem, była również grupa Odebrecht. Jej prezes Marcelo Odebrecht został aresztowany w 2015 r., a rok później skazany na 19 lat więzienia za zapłacenie menedżerom Petrobrasu 30 mln USD łapówek. By skrócić sobie wyrok, zaczął sypać. Przedstawił prokuratorom dowody mówiące, że przez ponad dziesięć lat spółka zapłaciła 788 mln USD łapówek, by zdobyć ponad 100 kontraktów w 12 krajach. Opłacała polityków z pierwszej ligi, by sprawnie obracać łapówkami stworzyła zaś specjalną strukturę w firmie (Wydział Operacji Strukturalnych) zajmującą się tylko działalnością korupcyjną. Do celów prania brudnych pieniędzy kupiła filię austriackiego banku Meinl działającego na wyspie Antigua. W nagrodę za współpracę ze śledczymi Marcelo Odebrechtowi obniżono wyrok do dziesięciu lat. W 2017 r. zamieniono mu więzienie na luksusowy areszt domowy. Jego spółka dostała jednak 2,3 mld USD grzywny.

Śledczy mieli za co dziękować Marcelo Odebrechtowi. Jego zeznania pomogły postawić zarzuty wielu brazylijskim deputowanym, senatorom i ministrom reprezentującym szerokie spektrum polityczne. Jego zeznania obciążały prezydentów: Lulę da Silvę, Rousseff i Temera, oraz ludzi z ich najbliższego otoczenia. Skala skandalu wywołała szok w społeczeństwie i przyczyniła się do wyboru w tym roku na prezydenta radykalnego prawicowca Jaira Bolsonaro, który akurat nie był umoczony w tej aferze (a przynajmniej nic na ten temat nie wyszło na jaw). Ze skandalem „Lava Jato" wiązano również kilka podejrzanych zgonów. W styczniu 2017 r. rozbił się o powierzchnię morza mały samolot, którym leciał m.in. Teori Zavascki, sędzia Sądu Najwyższego, prowadzący rozprawy korupcyjne dotyczące tej afery. W 2014 r. zginął zaś w katastrofie lotniczej Eduardo Campos, kandydat na prezydenta, który według zeznań Odebrechta również otrzymywał łapówki na dużą skalę.

Międzynarodowa siatka

Skandal wokół grupy Odebrecht szybko rozlał się po całej Ameryce Południowej. W marcu 2018 r. doprowadził do rezygnacji ze stanowiska prezydenta Pablo Pedro Kuczynskiego. Kuczynski, były ekonomista z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, był zagrożony impeachmentem z powodu kontraktów, jakie jego firma zawierała w zeszłej dekadzie z grupą Odebrecht. Przetrwał pierwsze głosowanie dotyczące odwołania go ze stanowiska, ale wkrótce potem wyszły na jaw taśmy, na których jego ludzie korumpowali parlamentarzystów przed drugim głosowaniem. W obliczu nowego skandalu Kuczynski zrezygnował ze stanowiska. Kilka miesięcy później do aresztu za wzięcie 1 mln USD łapówki od Odebrechtu trafiła inicjatorka procedury impeachmentu, przywódczyni opozycji Keiko Fujimori (córka byłego prezydenta). Do aresztu za korupcję w sprawie Odebrechtu trafili również były prezydent Ollante Humala i jego żona. Inny były prezydent – Alejandro Tolledo – prawdopodobnie ukrywa się w USA. Miał wziąć 20 mln USD łapówek od grupy Odebrecht. Brazylijski koncern ma więc w Peru mocno zszargany wizerunek. Oprócz spraw korupcyjnych łączy się go ze śmiercią wiejskiego działacza Hitlera Rojasa protestującego przeciwko budowie tamy.

W Ekwadorze skandal wokół grupy Odebrecht uderzył przede wszystkim w wiceprezydenta Jorge Glasa, który miał przyjąć 13,5 mln USD łapówki. W sierpniu 2017 r. prezydent Lenin Moreno zwolnił go z obowiązków. Glas został kilka miesięcy później skazany na sześć lat więzienia.

W Kolumbii oskarżonych zostało w tej aferze dwóch byłych ministrów. Na tym może się jednak nie skończyć. Były menedżer kampanii wyborczej byłego prezydenta Juana Manuela Santosa twierdzi, że kampania ta była finansowana z pieniędzy Odebrechtu. Santos to laureat Pokojowej Nagrody Nobla.

W sąsiedniej Panamie Odebrecht korzystał ze spółek wydmuszek, które zakładała dla niego w tym raju podatkowym kancelaria Mossack Fonseca (ta od skandalu Panama Papers). Jej były prawnik utrzymuje, że kampanijne datki od grupy Odebrecht otrzymywał prezydent Juan Carlos Varela.

W Argentynie odpryskiem tej gigantycznej afery korupcyjnej został na razie trafiony Gustavo Arribas, dyrektor Federalnej Agencji Wywiadowczej w administracji obecnego prezydenta Mauricio Macriego. Nie byłoby jednak dużym zaskoczeniem, gdyby sprawa trafiła również w byłą prezydent Cristinę Fernandez de Kirchner. Za rządów jej i jej śp. męża prezydenta Nestora Kirchnera Odebrecht zdobył w Argentynie kontrakty opiewające łącznie na 9,6 mld USD. A pani była prezydent jest obecnie sądzona w sprawie korupcyjnej dotyczącej łapówek od innej wielkiej spółki budowlanej.

W Meksyku afera Odebrechtu obciążyła przede wszystkim dyrektorów państwowego koncernu naftowego Pemex, ludzi bliskich kończącemu kadencję prezydentowi Enrique Pena Nieto. Pojawiły się też zeznania bezpośrednio obciążające Nieto. Być może dlatego meksykańscy prokuratorzy nie chcą współpracować w tej sprawie z brazylijskimi. Podobną obstrukcję stosują też prokuratorzy z Wenezueli. Zeznania byłego szefa wenezuelskiej filii grupy Odebrecht mówią, że spółka zapłaciła 35 mln USD na kampanię socjalistycznego prezydenta Nicolasa Maduro. Badająca sprawę prokurator Luisa Ortega uciekła z kraju i ujawniła, że dodatkowe 100 mln USD łapówki przyjął wiceprezydent Diosdado Cabello. Odebrecht temu jednak zaprzecza, a kilkanaście jego niedokończonych projektów budowlanych w Wenezueli zostało znacjonalizowanych.

Być może łapówki Odebrechtu płynęły również do komunistycznych oficjeli na Kubie. Brazylijskie władze za rządów prezydent Dilmy Rousseff zaangażowały się tam w budowę strefy wolnego handlu w porcie Mariel. Finansowanie tego projektu szło z budżetu Brazylii i Kuby, a część kontraktów z nim związanych zdobył Odebrecht.

Dochodzenia w sprawie skandalu toczą się łącznie w 29 krajach. Także tych spoza Ameryki Południowej – w USA, Portugalii, we Francji, w Szwecji i Wielkiej Brytanii. Brazylijski koncern zdołał więc zbudować zadziwiająco rozległą siatkę korupcyjną. Swoimi łapówkami połączył ludzi podzielonych granicami państwowymi, językowymi, kulturowymi oraz ideologicznymi. Docierał do osób stojących na samym szczycie. Ale najbardziej w tym wszystkim jest zastanawiające, że ujawnienie tej korupcji doprowadziło do upadku tak wielu prominentów.

Gospodarka światowa
Opłaciła się gra pod Elona Muska. 500 proc. zysku w kilka tygodni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Jak Asadowie okradali kraj i kierowali rodzinnym kartelem narkotykowym
Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp