Piątkowa sesja na warszawskim parkiecie jak na razie upływa pod dyktando sprzedających. Po porannym tąpnięciu indeksy odrobiły większość strat dlatego spadki są znacznie mniejsze niż w feralną środę. Indeks WIG 20 traci obecnie 0,2 proc. i jest na poziomie prawie 2700 pkt. WIG zniżkuje o 0,07 do 47038 pkt. sWIG 80 spada o 0,08 proc. do 12223 pkt. Na tym tle zdecydowanie wyróżnia mWIG 40, który rośnie aż 0,43 proc. i jest na wysokości 2829 pkt. Obroty o godz. 13 wynosiły już 465 mln zł co jest przyzwoitym wynikiem.
Bardzo podobnie zachowują się inne parkiety europejskie. Rozpoczęły dzień, podobnie jak GPW, na poziomach zbliżonych do zamknięć z poprzedniej sesji. Potem gwałtownie straciły na wartości by przez kolejne godziny mozolnie odrabiać straty. Przecena nie została do końca zniwelowana. Obecnie CAC 40 i FTSE spadają po ok. 0,2 proc. Zniżka DAX jest symboliczna.
Słaba pierwsza część notowań była m.in. reakcją na kiepskie dane z gospodarki niemieckiej. Dotyczyły sprzedaży detalicznej, bilansu handlu zagranicznego i produkcji przemysłowej. Negatywny wpływ na zachowanie się akcji ma też przecena na rynku surowców. Gwałtowne umocnienie się dolara skutkowało spadkami cen złota, ropy naftowej i miedzi na giełdach światowych co z kolei ma negatywne konsekwencje dla notowań spółek surowcowych. KGHM traci dzisiaj 1,3 proc. i jest jedną z najgorszych (oprócz PKO BP) firm wchodzących w skład indeksu WIG 20.
Po południu najważniejszym wydarzeniem, na którym skupiała się będzie uwaga inwestorów na całym świecie będą publikowane o 14.30 dane dotyczące rynku pracy w Stanach Zjednoczonych, m.in. stopie bezrobocia i liczbie zatrudnionych w sektorze pozarolniczym w grudniu. Godzinę później rozpocznie się przemówienie szefa FED. Będzie z uwagą śledzone przez graczy czekających na wskazówki na temat dalszej polityki monetarnej władz amerykańskich. Seria dobrych danych z gospodarki amerykańskiej publikowana w poprzednich dniach, która przyczyniła się do pobicia przez S&P 500 rekordu obecnej hossy, bardzo rozbudziła apetyty odnośnie informacji z rynku pracy. Gorsze od zakładanych informacje mogą podziałać na rynki jak zimny prysznic i wtedy spadki są nieuniknione. Inwestorzy zdają się jednak wierzyć (można odnieść takie wrażenie patrząc na dotychczasowe zachowanie się rynków), że komunikat przyniesie kolejną miłą niespodziankę i stanie się pretekstem do kolejnych zakupów. Czy tak się stanie, przekonamy się już niedługo.
Na rynku walutowym, po kilku sesjach szalonego umacniania się złotego (szczególnie do euro) inwestorzy realizują zyski. Dolar kosztuje obecnie 2,98 zł czyli grosz więcej niż w czwartek. Za euro trzeba płacić 3,87 zł.