Piątkowa sesja, zgodnie z oczekiwaniami, upłynęła pod znakiem korekty wcześniejszych, dwudniowych spadków. Notowania co prawda rozpoczęły się na wysokości zbliżonej do czwartkowych zamknięć ale szybko sprawy w swoje ręce wzięły byki. Indeksy raźno ruszyły w górę. Największym wzięciem cieszyły się akcje spółek paliwowych, do zakupu których zachęcały rosnące ceny ropy na giełdach światowych. Zyskiwał też KGHM bo ceny miedzi również ruszyły w górę. W odstawkę poszły za to firmy chemiczne, które mocno drożały przez kilka poprzednich sesji.
Do kupowania akcji zachęcały również dobre wieści makroekonomiczne z Niemiec, które są naszym najważniejszym partnerem handlowym. Styczniowy indeks nastrojów w niemieckim biznesie (Ifo) wzrósł do 110,3 pkt. czyli więcej niż oczekiwano. Dlatego przez większą część piątkowej sesji indeks DAX zyskiwał ponad 1 proc.
Kolejny raz popyt zaatakował po południu. Tym razem paliwem do wzrostów okazały się wyniki finansowe General Electric i Google, które okazały się lepsze niż prognozowano. W reakcji na te informacje giełda nowojorska rozpoczęła dzień od solidnych wzrostów co miało pozytywne przełożenie na inne parkiety światowe.
Przed zamknięciem inwestorzy, nie tylko w Warszawie, przystąpili jednak do realizacji zysków. Indeksy giełd europejskich oddały większą część wcześniejszych wzrostów. Na zamknięciu indeks WIG zyskiwał 0,27 proc. i znalazł się na poziomie 47641 pkt. Dzienne maksimum było na wysokości 47873 pkt. co oznaczało 0,75-proc. wzrost w porównaniu z czwartkiem.
W przypadku WIG 20 zmiana wyniosła 0,26 proc. (2733 pkt.). W ciągu dnia indeks zrzeszający największe firmy zyskiwał jednak nawet 1,1 proc. i był na wysokości 2756 pkt. Na tym poziomie, od rekordu obecnej hossy (ustanowionego w piątek), dzieliło go tylko 1,38 proc. (38 pkt.).