Polskie obligacje skarbowe coraz bliżej odrobienia kilkuletnich strat

Niezły okres na rynku obligacji skarbowych trwa już dość długo, ale wielu uczestników funduszy dłużnych wciąż nie może zapomnieć o stratach poniesionych w poprzednich latach. Benchmark TBSP dopiero dociera do szczytów.

Publikacja: 30.07.2024 06:00

Polskie obligacje skarbowe coraz bliżej odrobienia kilkuletnich strat

Foto: Adobestock

W ostatnich kilku latach na rynkach obligacji działo się niemal wszystko. Paraliż wielu gałęzi gospodarki i ostre cięcia stóp procentowych podczas pandemii sprowadziły rentowność papierów skarbowych na rekordowo niski poziom. Później zaś skokowo rosnąca inflacja i próbujące okiełznać ją banki centralne przyniosły pogrom wycen papierów skarbowych i nawet ponad 20-proc. straty z funduszy uznawanych za bezpieczne. Dziś inflacja wydaje się być opanowana, a bankom centralnym bliżej jest do obniżek niż podwyżek stóp procentowych. Straty poniesione w poprzednich latach były jednak na tyle wysokie, że wciąż wielu uczestników funduszy jest pod kreską.

Czas na cięcia

Indeks Treasury BondSpot Poland, czyli indeks polskich obligacji skarbowych, w połowie lipca przebił się przez pułap 2000 pkt i coraz śmielej zbliża się do swoich historycznych szczytów, osiągniętych w środku pandemii, od których dzieli go już tylko niecałe 2 proc. Wówczas świat stanął w obliczu coraz szybciej rosnącej inflacji i cały 2021 r. dla inwestujących w papiery skarbowe był bardzo ciężki. Rok 2022 r. przyniósł zaś kontynuację strat, ale i wyczekiwany zwrot. W 2023 r. inwestorzy mogli już liczyć na pokaźne zyski. I połowa tego roku upłynęła na rynku obligacji pod znakiem marazmu, ale początek drugiej to zapowiedź ożywienia. Według zarządzających funduszami inwestycyjnymi indeks TBSP powinien niebawem wspiąć się na nowy szczyt.

– Mam duże przekonanie, że nastąpi to jeszcze w tym roku. Indeks pobije swoje szczyty nawet w lekko pesymistycznym scenariuszu, że rentowność polskich obligacji pozostanie do końca roku na niezmienionym poziomie, pomimo obniżek stóp w strefie euro i USA – przewiduje Jarosław Leśniczak, zarządzający TFI PZU. Jak tłumaczy, wynika to z tego, że rentowność wspomnianego indeksu wynosi 5,31 proc., czyli wystarczą tu same narosłe kupony. – Przez pięć miesięcy do końca roku przyniosą one około 2,2 proc. zysku, natomiast w scenariuszu lekko optymistycznym rekordy TBSP będziemy mogli ogłosić już jesienią – twierdzi Leśniczak.

Podobnego zdania jest Igor Lenart z BNP Paribas TFI. – Wydaje się, iż w perspektywie najbliższych kilku miesięcy istnieją realne szanse na osiągnięcie szczytu indeksu TBSP. Wsparciem dla rodzimych papierów skarbowych powinny być wyceniane przez rynek obniżki stóp procentowych przez Fed oraz Europejski Bank Centralny, a także trwające cykle obniżek w krajach regionu Europy Środkowo-Wschodniej (m.in. Czechy i Węgry) – komentuje Lenart. Jak mówi, patrząc na notowania rodzimych kontraktów FRA widać, że inwestorzy widzą kolejne cięcia kosztu pieniądza w Polsce szybciej (perspektywa 9–12 miesięcy), niż sugerował prezes NBP Adam Glapiński na ostatniej konferencji prasowej po posiedzeniu RPP. – Ponadto udział inwestorów zagranicznych w strukturze polskiego zadłużenia pozostaje na względnie niskim poziomie (12,7 proc. wobec 19,1 proc. dla regionu CEEMEA na koniec maja br. – dane opracowane przez Deutsche Bank) – zauważa ekspert BNP Paribas TFI. Zdaniem Lenarta główne ryzyko dla scenariusza wzrostowego indeksu TBSP to: reakcja inwestorów na wyższe odczyty inflacji (choć tutaj rynek wydaje się być „oswojony” z powrotem dynamiki CPI powyżej celu RPP), ekspansywna polityka fiskalna oraz jej wpływ na deficyt budżetowy i zadłużenie, a także wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych i jego wpływ na politykę zagraniczną USA – zwłaszcza w kontekście wojny w Ukrainie. – Wspomniane wyżej czynniki mogą hamować szybkie osiągnięcie nowych szczytów indeksu TBSP – zaznacza zarządzający BNP Paribas TFI.

Niektórzy wciąż liżą rany

Pozytywnie na temat perspektyw obligacji skarbowych wypowiadają się niemal wszystkie TFI. „Po naszym, jak się okazało, zasadnym sceptycznym podejściu do polskich obligacji długoterminowych i dość burzliwym I półroczu 2024 r., w perspektywie kolejnych sześciu miesięcy znowu pozytywnie patrzymy na polskie obligacje długoterminowe" – wskazują zarządzający Pekao TFI, kreśląc przewidywania na drugą część roku. Jak wskazują, przy wyższym ryzyku niż obligacje krótkoterminowe, papiery długoterminowe dają – według Pekao TFI – w horyzoncie sześciu miesięcy wyższy potencjał stopy zwrotu. „Zwracamy uwagę jednak na ryzyko zmienności, które może wynikać także z sytuacji na rynkach światowych (np. z uwagi na wybory w USA) oraz ewentualnie napiętą sytuację budżetową Polski” – czytamy.

Wciąż nie wszystkie fundusze dłużne podniosły się po stratach poniesionych w latach 2021 i 2022 r. Licząc od początku 2021 r. do dziś (pełne dane o stopach zwrotu na dzień 26 lipca), średnia stopa zwrotu funduszy obligacji skarbowych długoterminowych to minus 1,59 proc. Wciąż jednak są produkty, które w tym okresie notują nawet dwucyfrowe straty mimo udanego 2023 r. W przypadku funduszy obligacji długoterminowych uniwersalnych przeciętny wynik od początku 2021 r. sięga 2,7 proc.

Fundusze inwestycyjne
Perspektywy wyników banków – przynajmniej krótkotrwałe – są doskonałe
Materiał Promocyjny
Czy samochód służbowy musi być nudny?
Fundusze inwestycyjne
W czołówce funduszy polskich akcji kilka przetasowań
Fundusze inwestycyjne
Szybki rajd obligacji skarbowych
Fundusze inwestycyjne
W TFI spadło zainteresowanie akcjami
Materiał Promocyjny
Transformacja na elektromobilność otwiera wiele nowych możliwości
Fundusze inwestycyjne
Kolejne trzy miliardy wpadły funduszom
Fundusze inwestycyjne
TFI PZU: nie ma mowy o bańce akcji. Największy potencjał ma GPW