Co prawda wtorkowa sesja na rynku walutowa nie była tak ekscytująca, jak ta poniedziałkowa, ale to nie znaczy, że zabrakło na niej emocji. Te nadal związane są z wynikami wyborów parlamentarnych w Polsce. W poniedziałek złoty wyraźnie zyskiwał w relacji do głównych walut. Do dolara momentami nawet 2 proc. Podobny ruch, chociaż o mniejszej skali, widzieliśmy we wtorek.
Czytaj więcej
Dane Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) zebrane ze 100% komisji wyborczych, wskazują, że zwycięstwo w niedzielnych wyborach do Sejmu odniosło Prawo i Sprawiedliwość (PiS), uzyskując 35,38% głosów, zaś na drugim miejscu uplasowała się Koalicja Obywatelska (PO) z 30,70% poparcia, podała PKW.
Początek dnia co prawda przyniósł cofnięcie złotego, ale w drugiej części dnia inwestorzy znów chętniej kupowali naszą walutę. Ta momentami umacniała się wobec dolara i euro nawet o około 0,8 proc. Dolar kosztował 4,18 zł, zaś euro 4,41 zł. W piątek przed wyborami było to odpowiednio 4,30 zł i 4,53 zł. - Rynki finansowe z dosyć sporą euforią zareagowały na wyniki wyborów i obecnie umocnienie złotego i dalsze wzrosty na GPW są kontynuowane. Pozytywne zachowanie na rynkach finansowych to efekt możliwego przypływu sporej ilości środków dla polskiej gospodarki z funduszu KPO. Środki z Krajowego Planu Odbudowy doprowadzą m.in do poprawy sytuacji Polski pod względem rachunku bieżącego, co ma ogromny wpływ na notowania złotego na rynku walutowym - wskazuje Michał Stajniak, analityk firmy XTB. Jak dodatkowo zauważa, powyborcza siła złotego, sprawiła, że nasza waluta w całości odrobiła straty po wrześniowej obniżce stóp przez RPP o 75 pkt bazowych. - Jeśli para EURPLN spadnie poniżej poziomu 4,40, będzie to oznaczało, że złoty jest najmocniejszy od sierpnia 2020 roku, kiedy doszło do wyraźnego przyspieszenia inflacji w Polsce. Mocniejszy złoty wpływa również pozytywnie na dalsza perspektywę ograniczania tempa wzrostu cen - zwraca uwagę Stajniak.
Czekanie na rząd
Warto jednocześnie zwrócić uwagę, że we wtorek złoty zyskiwał, nawet mimo niekorzystnych tendencji w otoczeniu. Mowa przede wszystkim o mocnym dolarze, który zazwyczaj szkodzi naszej walucie. Sytuację wygląda sielankowo, ale o ryzykach także nie można zapominać.
- Sformułowanie nowego rządu może trwać sporo czasu, jak pokazuje ostatnia sytuacja w Hiszpanii. Wobec tego nie można wykluczyć, że przed tym jak trafią ogromne środku z UE do Polski, złoty odda część ostatnich zysków i ponownie ruszy do natarcia w późniejszym terminie, jeśli gospodarka i inflacja będą zmierzać w dobrym kierunku - uważa Stajniak.