Europejska waluta choruje nie tylko dlatego, że członkowie strefy euro niesolidnie gospodarowali albo fałszowali statystyki. Europa potrzebuje prawdziwej politycznej integracji, w tym wprowadzenia możliwości interwencji UE w narodowe budżety, politykę podatkową i socjalną. A do tego Unii jest jeszcze daleko. Teraz, zamiast starać się jakoś walczyć ze wspomnianymi problemami – poprzez zachęty fiskalne, inwestycje, inną politykę płacową czy europejski plan Marshalla – Berlin uparcie trzyma się tylko części prawdy: restrykcyjnych oszczędności.
Dlatego przeforsowano pakt fiskalny, którego korzyści są sporne. Zamiast o nim szefowie państw i rządów na poniedziałkowym szczycie UE powinni raczej rozmawiać o sytuacji zagrożonej plajtą Grecji.