Telekomunikacja Polska obiecuje wolniejsze spadki

Wyniki grupy Telekomunikacji Polskiej za IV kwartał ub.r. są niemal identyczne, jak średnia prognoz analityków ankietowanych przez Parkiet. Dlatego kursem rządzić będą dziś dogłębna analiza i prognozy zarządu TP, który obiecuje wolniejsze spadki przychodów, poprawę rentowności i niezmiennie 1,5 zł dywidendy na akcję.

Aktualizacja: 27.02.2017 02:28 Publikacja: 23.02.2011 08:06

Telekomunikacja Polska obiecuje wolniejsze spadki

Foto: Bloomberg

Kwartalne przychody grupy TP, właściciela Orange, różnią się na plus od prognoz brokerów: wyniosły 3,597 mld zł wobec prognozowanych 3,898 mld zł. Za to już EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację), zysk operacyjny i zysk netto są nieco niższe niż sądzili brokerzy, ale różnica nie jest duża: 1,38 mld zł (wobec 1,383 mld zł), 430 mln zł (wobec 441 mln zł) oraz 218 mln zł (wobec 221 mln zł).

[srodtytul]Mniej niż 2 mln klientów Neostrady[/srodtytul]

Tradycyjnie już za sprawą segmentu telefonii stacjonarnej, w którym grono klientów topnieje w szybkim tempie, wyniki telekomunikacyjnego giganta są słabsze niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Nie pomaga zbytnio usługa dostępu do Internetu, gdzie konkurencja jest duża, a użytkowników TP przybywa powoli. W minionym kwartale – wbrew oczekiwaniom – grupa pozyskała „na czysto” 17 tys. abonentów i ich baza urosła do 2,286 mln. Stało się to przy tym tylko dzięki Orange, bo sama Telekomunikacja Polska traci klientów Neostrady i po raz pierwszy od kwartałów miała ich mniej niż 2 mln.

TP odnotowała w IV kw. 2009 r. 4,005 mld zł przychodów, 1,577 mld zł EBITDA, 457 mln zł zysku operacyjnego i 251 mln zł zysku netto.

Dużo lepiej niż przed rokiem miała się komórkowa część: Orange. Przychody mobilnego operatora były o ponad 6 proc. wyższe niż w IV kwartale 2009 r. i przekroczyły 2 mld zł. To oznacza, że wpływy całoroczne były zaledwie o 0,5 proc. niższe niż rok wcześniej i sięgnęły 7,712 mld zł. Orange zdobył w kwartał 191 tys. klientów i na koniec grudnia ub.r. w jego sieci aktywnych było 14,332 mln kart SIM. Przybyło mu przy tym więcej klientów abonamentowych niż korzystających z usług pre-paid.

[srodtytul]Rok do roku dużo słabiej [/srodtytul] Na rocznych wynikach grupy zaciążył spór z duńską firmą DPTG, w związku z którym już na koniec września polski telekom utworzył gigantyczną rezerwę.

Nie miała ona wpływu oczywiście na skonsolidowane przychody TP, które spadły o nieco ponad 5 proc. do 15,715 mld zł. Ale mocno przełożyła się na zyski: roczna EBITDA skurczyła się o blisko 25 proc. do 4,711 mld zł, zysk operacyjny był niższy niż w 2009 r. o blisko 60 proc. i zamknął się kwotą 908 mln zł, a czysty zarobek ledwie przekroczył 100 mln zł (wyniósł 108 mln zł, czyli o ponad 91 proc. mniej niż w 2009 r.).

[srodtytul]Dywidenda utrzymana [/srodtytul]

Mimo to, jak czytamy w komentarzu do sprawozdania grupy TP, zarząd podtrzymał politykę dywidendową spółki. „Uwzględniając wyniki za 2010 rok, Zarząd zarekomenduje Walnemu Zgromadzeniu Akcjonariuszy zatwierdzenie dystrybucji środków pieniężnych w wysokości 2.003 mln zł, tj. 1,50 zł na jedną akcję, w formie wypłaty dywidendy zwykłej” – czytamy.

O ile wyniki za IV kwartał ub.r. nie są zaskoczeniem, to pozytywnie na kurs akcji TP mogą dziś wpłynąć jej oczekiwania co do trendów rynkowych w 2011 r. oraz szacunki własnych wyników giganta.

[srodtytul]Prognozy dla rynku i spółki[/srodtytul]

W 2010 r. rynek telekomunikacyjny w Polsce stracił na wartości, zdaniem zarządu TP, 2,6 proc. W 2011 r. będzie nadal pod presją, ale ubytek wartości rynku będzie mniejszy – podaje firma. Ona sama nie ukrywa, że jej przychody nadal będą topnieć, ale – obiecuje TP – nie silniej niż o 4,5 proc. (ale też nie mniej niż o 2 proc.). To znaczy, że w najgorszym scenariuszu, bieżący rok grupa może zakończyć przychodami równymi 15 mld zł.

Dzięki dodatkowym oszczędnościom, jej marża EBITDA ma się mocno poprawić i zmieścić w granicach 36-37 proc. (29,9 proc. w 2010 r.), co z kolei znaczy, że sam wynik EBITDA powinien w najgorszym razie osiągnąć poziom 5,4 mld zł.

Zarząd obiecuje też, że wolne przepływy gotówkowe grupy TP zamkną się sumą 2,4 mld zł

[ramka][srodtytul]Internet rozczarowuje – możliwe obniżenie rekomendacji (obecnie akumuluj)[/srodtytul]

[b]Michał Marczak, analityk DI BRE Banku[/b]

Wyniki TP za czwarty kwartał (2010 r. – red.) rozczarowują, przede wszystkim ze względu na słabsze dane dotyczące liczby pozyskanych abonentów szerokopasmowego dostępu do Internetu. Zakładaliśmy, że wraz z nową ofertą cenową, jaką spółka wprowadziła w październiku 2010 r., uda się wreszcie przełamać erozję bazy abonenckiej Neostrady, tymczasem w IV kwartale spółka zanotowała jej zmniejszenie o 10 tys. linii. Cały segment dostępu do Internetu notuje wzrost liczby użytkowników o 17 tys. za sprawą Centertela, jednak jest to osiągnięcie znacznie poniżej naszych oczekiwań (40 tys.). Większa niż oczekiwaliśmy erozja bazy abonenckiej ma również miejsce w tradycyjnych usługach głosowych (powyżej 200 tys. kwartalnie). Pomimo wcześniejszych zapowiedzi zarządowi nadal nie udaje się zmniejszyć skali odejść do poziomów 100 tys. linii kwartalnie. Lepsze wyniki sprzedażowe wypracował Centertel, który zwiększył bazę klientów o 191 tys. kart SIM.

Na poziomie przychodów (3,957 mld zł) wyniki TP za IV kwartał są nieco lepsze niż nasze oczekiwania (3,858 mld zł), przede wszystkim dzięki 4-proc. wzrostowi przychodów Centertela (rok do roku), większej niż założyliśmy sprzedaży towarów oraz wyższym wpływom z interkonektu. Szerokopasmowy dostęp do internetu zanotował spadek przychodów w porównaniu z III kwartałem 2010 r. o 7 mln zł, co należy uznać za wynik bardzo słaby. (…) Po dokładnym zapoznaniu się z wynikami odniesiemy się do rekomendacji (możliwe obniżenie). [/ramka]

Firmy
Mentzen dzień drugi na giełdzie. Euforii ciąg dalszy
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Firmy
Kulisy ataku Hindenburga na imperium Adaniego
Firmy
Oponeo.pl na fali wzrostowej
Firmy
Synthaverse powalczy o rynek francuski
Firmy
Fundusze unijne. Mocne wsparcie dla start-upów
Firmy
Benefit Systems zabił inwestorom ćwieka