Giełdowa grupa PBG złożyła odwołanie od warunków przetargu wartego 860 mln zł. Zarzuca miastu ustalenie nadmiernych wymagań, krótkiego terminu składania wniosków, a także nieprecyzyjnych kryteriów oceny. Do protestu przyłączył się też Warbud. Kraków wysoko ustawił poprzeczkę, jeśli chodzi o zdobyte doświadczenie przy projektowaniu i budowie spalarni, co może być trudne do spełnienia dla polskich firm.
Budowa spalarni śmieci rozpala rynek. Uchwalenie przez Sejm tydzień temu ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach ułatwi samorządom budowę dużych zakładów utylizacji odpadów. O zamówienia warte w najbliższych pięciu latach 6 mld zł walczą firmy z Polski i zagranicy. Przetargi na budowę spalarni ogłosiły już Poznań, Kraków i Płock. Tylko te trzy zamówienia warte są prawie 2 mld zł.
– Budowa spalarni śmieci wymaga połączenia sił i kapitału firm z branży odpadowej, budowlanej i energetycznej, a także banków. Będziemy startowali w przetargu na budowę spalarni w Poznaniu w konsorcjum z dużymi partnerami – mówi Michał Dąbrowski, prezes Remondis Sanitech Poznań.
Poznań, który buduje spalarnię w partnerstwie publiczno- prywatnym, przyjmuje oferty przetargowe do 3 czerwca. Płock rozpoczął procedurę wyboru prywatnego inwestora jeszcze w ubiegłym roku. O kontrakt stara się sześć firm: z Niemiec, Hiszpanii, Włoch i trzy polskie.
Największa spalarnia planowana była na Śląsku, gdzie zakład o wartości około miliarda złotych miał postawić Górnośląski Związek Metropolitalny. Zrezygnował jednak z unijnej dotacji na zaprojektowanie spalarni i rozważa udzielenie koncesji prywatnemu inwestorowi na zbudowanie zakładu. Jako kandydatów wymienia Fortum i Tauron.