W połowie lipca Departament Analiz Ekonomicznych Narodowego Banku Polskiego opublikował raport o inflacji prezentujący m.in. prognozę rozwoju polskiej gospodarki w latach 2018–2020. Przedstawiona w nim na ten okres ocena jest na ogół optymistyczna, ale autorzy – podobnie jak w poprzednich tego typu opracowaniach – zwracają uwagę na niektóre zagrożenia mogące mieć negatywny wpływ na stabilny, zrównoważony rozwój.
Jednym z nich jest malejąca z roku na rok dynamika PKB przy jednoczesnej coraz wyższej inflacji. O ile w 2018 r. istnieje szansa utrzymania tempa wzrostu gospodarczego w wysokości 4,6 proc., a więc identycznego jak w roku poprzednim, to w 2019 r. zmaleje ono do 3,8 proc., a w 2020 r. do 3,5 proc. W tym czasie wskaźnik cen konsumpcyjnych przyspieszy odpowiednio z 1,8 proc. do 2,7 proc. i 2,9 proc. Osłabi to przyrost sił nabywczej wynagrodzeń w gospodarce narodowej, które jednak w omawianych latach mimo to realnie wzrosną średnio w roku o 4,3 proc., wobec 4,0 proc. w okresie 2015–2017.
Głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego pozostanie popyt konsumpcyjny, a tempo spożycia gospodarstw domowych tylko w 2018 r. będzie nieznacznie niższe od wzrostu PKB, natomiast w dwóch następnych latach ponownie przewyższy jego dynamikę. Przyczyni się do tego poprawa na rynku pracy. Wzrośnie zatrudnienie i obniży się bezrobocie. W latach 2018–2020 liczba osób pracujących w gospodarce narodowej zwiększy się o 1,5 proc., ale wzrost ten będzie coraz mniejszy. W 2017 r. wynosił 1,4 proc., w 2018 r. zmaleje do 0,7 proc., w 2019 r. do 0,6 proc., a w 2020 r. do zaledwie 0,2 proc. Stopa bezrobocia w końcu 2020 r. nieznacznie tylko przekroczy 3 proc. Tendencjom stagnacyjnym w zatrudnieniu towarzyszy obniżająca się podaż pracy. Spada liczba ludności w wieku produkcyjnym, czego nie rekompensuje większa aktywność zawodowa osób młodych. Coraz liczniejsze są sygnały o rosnących trudnościach w znalezieniu pracowników na skutek niedopasowania kwalifikacji do potrzeb pracodawców. Aktualnie ponad 42 proc. firm informuje o nieobsadzonych stanowiskach pracy. Problem ten zgłaszają przede wszystkim podmioty podejmujące inwestycje zwiększające potencjał produkcyjny. Pozytywnie na podaż pracy wpływać może zwiększająca się liczba imigrantów, głównie obywateli Ukrainy, negatywnie zaś obniżenie wieku emerytalnego, co ogranicza skalę wzrostu współczynnika aktywności zawodowej najstarszej grupy wiekowej (powyżej 60/65 lat).
Powoli ożywają procesy inwestycyjne, ale dotyczy to głównie inwestycji publicznych, współfinansowanych ze środków unijnych. Nie ma natomiast jeszcze wiarygodnych informacji o skali zmiany niekorzystnych dotychczas tendencji w kształtowaniu się nakładów na środki trwałe przedsiębiorstw. Na ich aktywność inwestycyjną powinno jednak w przyszłości pozytywnie oddziaływać bardzo wysokie wykorzystanie zdolności produkcyjnych, relatywnie niski koszt i dostępność kredytów bankowych oraz zdolność do samofinansowania przez podmioty gospodarcze znaczącej części działalności prorozwojowej. Dynamikę nakładów inwestycyjnych w gospodarce narodowej zwiększać będą wydatki gospodarstw domowych na inwestycje mieszkaniowe, finansowane głównie z własnych środków. Tempo wzrostu tych wydatków zbliżone może być do dynamiki PKB.
W najbliższych latach negatywnie na wzrost gospodarczy w Polsce może wpłynąć pogorszenie koniunktury globalnej, w tym w krajach będących naszymi głównymi partnerami handlowymi. Czy taki wariant jest możliwy? NBP prognozuje, że wzrost PKB za granicą może być z roku na rok coraz mniejszy. W 2017 r. wyniósł on 2,4 proc., w bieżącym roku osiągnie 2,1 proc., w 2019 r. 1,9 proc., a w 2020 r. 1,7 proc. Szczególnie dotkliwe mogą być skutki zaostrzenia konfliktów handlowych pomiędzy głównymi gospodarkami świata. Szacunki wskazują, że może to obniżyć globalny wzrost o 0,5 pkt proc.