W 2018 r. realne tempo wzrostu polskiej gospodarki wyniosło 5,1 proc., wobec 4,8 proc. w 2017 r. Pozytywnie na tę dynamikę oddziaływały spożycie i popyt inwestycyjny, a kontynuacja trendów wzrostowych miała miejsce w przemyśle, budownictwie, handlu wewnętrznym i zagranicznym oraz w transporcie. Spadek natomiast wystąpił w rolnictwie.
Tempo wzrostu gospodarczego Polski było znacznie większe niż ogółu krajów Unii Europejskiej, gdzie osiągnęło 2,1 proc., przy czym wyższą dynamikę niż u nas notowano jedynie w Irlandii (6,4 proc.).
Spożycie w sektorze gospodarstw domowych zwiększyło się o 4,5 proc., czemu sprzyjała korzystna sytuacja na rynku pracy, a mianowicie spadek bezrobocia, wysoki wzrost wynagrodzeń oraz dobre nastroje konsumentów. Istotną rolę odgrywał również niski poziom stóp procentowych, niezmienianych od marca 2015 r., co obniżało koszt finansowania kredytem wydatków konsumpcyjnych. Czynniki te będą miały znaczenie także w 2019 r.
Jednocześnie, głównie dzięki funduszom unijnym, uwidoczniły się symptomy ożywienia inwestycji publicznych. Korzystne zmiany nastąpiły także w kształtowaniu nakładów na środki trwałe przedsiębiorstw. Wzrost tych nakładów przyspieszył z 3,9 proc. w 2017 r. do 7,3 proc. w 2018 r. Stopa inwestycji (relacja nakładów brutto na środki trwałe do PKB) osiągnęła 18,1 proc., co było wynikiem lepszym niż w dwóch poprzednich latach. Na dalsze przyspieszenie aktywności inwestycyjnej podmiotów gospodarczych oddziaływać będzie wysokie wykorzystanie zdolności produkcyjnych, relatywnie niski koszt i dostępność kredytów bankowych oraz zdolność do samofinansowania znaczącej części działalności prorozwojowej. Dynamikę nakładów inwestycyjnych w gospodarce narodowej zwiększą wydatki gospodarstw domowych na inwestycje mieszkaniowe, finansowane głównie z własnych środków.
Nie oznacza to, że dla polskiej gospodarki nie ma żadnych zagrożeń. Najpoważniejsze i najbardziej realne jest pogorszenie światowej koniunktury. Z tego powodu możemy się rozwijać nieco wolniej niż w 2018 r., a jeżeli to spowolnienie w poważnym stopniu dotknie Europę, należy się liczyć z osłabieniem wyników polskiego eksportu. Ponadto narastająca presja kosztów może nieco wyhamować inwestycje – zwłaszcza strukturalne.