Energa Obrót, należąca do Energi, przekazała wstępne wyliczenia skutków finansowych ustaw o mrożeniu cen energii, a także zatwierdzonej przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki taryfy na energię elektryczną dla gospodarstw domowych.
Wcześniej tożsame analogiczne wyliczenia wynikające z ogłoszenia taryf przekazała poznańska Enea, zaś w efekcie regulacji mrożących ceny energii o spodziewanym gorszym wyniku EBITDA poinformowała Polenergia. – W ostatnich kilku dniach Enea i Energa zaraportowały o utworzeniu odpisów aktualizacyjnych wynikających z wdrożonego tej jesieni pakietu interwencyjnego na rynku energii. Nowe taryfy zatwierdzone przez Urząd Regulacji Energetyki – mimo że są na poziomie ponad 1000 zł za 1 MWh – mogą nie pokryć kosztów pozyskania przez te spółki energii. Z kolei Polenergia zaraportowała, że jej przyszłoroczny wynik EBITDA będzie niższy o 180 mln zł ze względu na nowe regulacje. Ale moim zdaniem większa część tej wartości wynika z zamrożenia zwrotu w segmencie energetyki odnawialnej – mówi Paweł Puchalski, analityk Santander BM. – W swoich modelach założyłem podobne rezerwy aktualizacyjne, rzędu kilkuset milionów złotych, także w przypadku PGE i Tauronu, które jeszcze informacji na ten temat nie podały. Ważny jest też fakt, o którym wspomniała w swoim komunikacie Energa – tegoroczna rezerwa nie jest gotówkowa, ale przyszłoroczne straty już najprawdopodobniej takie będą – dodaje Puchalski.
Nieco inaczej na możliwe rezerwy w PGE i Tauronie patrzy Michał Kozak z Trigona DM. – Według moich wyliczeń w Tauronie potrzeb dokonywania rezerw wynikających z przyznanych taryf nie będzie. Jeśli takowe się pojawią, to będą to raczej niewielkie kwoty. W przypadku PGE też nie zakładałbym większych rezerw. Niedawno zmieniono rozporządzenie cenowe, które poprawia rentowność produkcji energii elektrycznej z węgla brunatnego, co sprzyja wycenie aktywów PGE – mówi analityk.
Enea podała, że będzie chciała złożyć wniosek o zmianę taryfy. Jednak zdaniem Kozaka szanse na sukces i rozwiązanie rezerw są wątpliwe.
Paweł Puchalski uważa, że prawdopodobnie każda z firm będzie próbowała poprawić swoją sytuację w przyszłym roku, zapowiadającym się na trudny i niepewny. – Wnioski o korekty taryf w trakcie 2023 r. są możliwe, ale trudno przewidzieć, jaka będzie reakcja na takie decyzje. Sytuacja legislacyjna jest zbyt dynamiczna, żeby móc cokolwiek zakładać jako pewnik – podkreśla analityk Santandera. Jego zdaniem proces wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych nie wpłynie na decyzje dotyczące taryf.