Sojusz łupkowy, sojusz atomowy IPO Tauronu, „paraprywatyzacja" Centrozłomu Wrocław i licznych uzdrowisk – historia potencjalnych i faktycznych inwestycji w inne państwowe firmy czy inicjatywy jest całkiem bogata.
Zdaniem analityków BM Santander ankietowanych przez PAP, spółka może mieć udział w najnowszym sezonie inspirowanych przez resort transakcji. Czyli, jak to określił minister aktywów narodowych Jacek Sasin, budowie narodowych wielosektorowych czempionów. Po tym jak Orlen ogłosił wezwanie do sprzedaży wszystkich akcji Energi, kolejnym potencjalnym obiektem przejęcia może być Tauron, a inwestorami Enea, KGHM lub PGNiG.
Opłaca się kupić browar?
Czy KGHM ma potencjał do dużych nakładów na przejęcia, biorąc pod uwagę wysokie zadłużenie?
– Pamiętajmy, że oficjalna strategia KGHM mówi o inwestycjach w istotne zwiększenie udziału energii ze źródeł własnych, przede wszystkim odnawialnych – mówi „Parkietowi" Paweł Puchalski, analityk BM Santander. – KGHM tak czy inaczej nakłady poniesie. Dojście do 50 proc. udziału energii z własnych źródeł wymagałoby zainwestowania w 570 MW mocy w wietrze na lądzie, co oznaczałoby łączne nakłady rzędu 3,7 mld zł. KGHM kontroluje już 10,4 proc. akcji Tauronu, obie firmy mówią jednym głosem o chęci rozwijania OZE. Nie wykluczałbym więc co najmniej współpracy tych firm przy przyszłych inwestycjach. Porównanie potencjalnej wartości nakładów KGHM na źródła odnawialne (ponad 3 mld zł w ramach strategii energetycznej) z obecną kapitalizacja Tauronu (około 3 mld zł) jest również sugestywne. Oczywiście trudno dziś przesądzać, jakie decyzje ostatecznie zapadną – zastrzega.
Potencjał KGHM w zakresie finansowania inwestycji zależy od notowań miedzi. W ocenie Puchalskiego KGHM pozostanie grupą o wysokim i rosnącym zadłużeniu. Scenariusz bazowy analityka nie zakłada więc wypłacania przez spółkę dywidendy.