MACIEJ DROZD: Program bez wątpienia jest działaniem pozytywnym i stymulującym sprzedaż mieszkań z perspektywy całego rynku. Jednak nie traktujemy go jako fundamentalnego czynnika wpływającego na nasze wyniki. Na koniec czerwca w ofercie było ponad 180 mieszkań spełniających kryteria programu. Największe zainteresowanie odnotowaliśmy w Krakowie, gdzie na koniec czerwca mieliśmy około 20 zarezerwowanych lokali. Jesteśmy jednak w nieco innym segmencie rynku, który także przeżywa obecnie znaczne ożywienie.
WO: Z całą pewnością obserwujemy dziś uwolnienie popytu na mieszkania, które trwa przynajmniej od kilku miesięcy. W II kwartale br. osiągnęliśmy stosunkowo wysoki poziom sprzedaży. Jako grupa Echo-Archicom podpisaliśmy 448 umów deweloperskich, odnotowując wynik o blisko 40 proc. wyższy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Jednocześnie dostrzegamy potencjał do wypracowania jeszcze lepszego rezultatu w najbliższym okresie. Wzrost zainteresowania mieszkaniami napędzany jest przez powrót nabywców, który do tej pory wstrzymywali się z decyzją o zakupie nieruchomości. Śledząc na bieżąco koniunkturę i sytuację makroekonomiczną, uznali oni, że to optymalny czas na nabycie mieszkania, do czego w wielu przypadkach skusił ich rządowy program „Pierwsze mieszkanie”.
W mojej opinii rynek ma szansę na powrót do realiów, które pamiętamy sprzed pandemii i wojny w Ukrainie. Większe i doświadczone organizacje, takie jak nasza, mają możliwości do stosunkowo szybkiej adaptacji i odpowiedzenia na renesans popytu, co w konsekwencji umożliwi wypracowanie jeszcze lepszych wyników. Dzięki stabilnemu dostępowi do źródeł finansowania i gotowymi do uruchomienia na kluczowych rynkach projektami możemy aktualne okoliczności skutecznie wykorzystać.
Istnieje wiele powodów, które zachęcają Polaków do kupowania mieszkań. Oprócz aspektów społeczno-kulturowych i silnie ukorzenionej chęci posiadania własnego M, nadal nadrabiamy dystans do średniej unijnej. Mieszkamy w lokalach mniejszych niż przeciętny Europejczyk (29 mkw. na statystycznego Polaka wobec 40 mkw. w UE), a ogólna liczba mieszkań przypadających na tysiąc mieszkańców również plasuje nas poniżej średniej (400 w Polsce wobec 495 w UE). Jednocześnie trzy czwarte młodych Polaków wciąż mieszka w domu rodzinnym, a trendy demograficzne i migracja zarobkowa sprawiają, że duże miasta muszą skuteczniej odpowiadać na potrzeby nowych mieszkańców, tym bardziej że istniejąca substancja mieszkaniowa bywa niskiej jakości. To wszystko tworzy warunki do rozwoju dla odpowiedzialnych deweloperów mieszkaniowych, którzy chcą dokładać swoją cegiełkę do rozwoju i poprawy infrastruktury polskich miast.
Jesteście obecni w pięciu miastach, czy zakładacie dalszą ekspansję geograficzną – nie ma was np. na północy? Czy rozważacie zwiększenia skali, np. przez kolejne przejęcia?
WO: Po sfinalizowaniu transakcji z Echem Archicom dołączył do grona największych deweloperów mieszkaniowych w Polsce, jednak nasze ambicje sięgają znacznie dalej. Docelowo chcemy stworzyć czempiona na rynku nieruchomości, który będzie pierwszym wyborem potencjalnych nabywców mieszkań. Aby osiągnąć ten cel, musimy wypracować przynajmniej dwukrotnie większą skalę sprzedaży. Dzięki temu w stosunkowo bliskiej perspektywie uplasujemy się na rynkowym podium. Aktualnie realizowane projekty i posiadany bank ziemi umożliwiają nam konsekwentną realizację założonej strategii. Nie wykluczamy jednak akwizycji istniejących podmiotów ani ekspansji geograficznej w przyszłości, bacznie przyglądając się wszelkim możliwościom związanym z rozwojem naszej spółki.