Grupa Kęty zawalczy o zagraniczne rynki

Przetwórca aluminium w Polsce jest liderem i trudno mu zwiększać udział w rynku. Dlatego stawia na ekspansję

Publikacja: 28.04.2010 08:09

Prezes Kęt Dariusz Mańko podkreślił, że mimo planowanych znacznych inwestycji spółka będzie płacić d

Prezes Kęt Dariusz Mańko podkreślił, że mimo planowanych znacznych inwestycji spółka będzie płacić dywidendę.

Foto: GG Parkiet, Małgorzata Pstrągowska MP Małgorzata Pstrągowska

Zgodnie z pięcioletnią strategią w 2015 roku Kęty chcą uzyskać 1,9 mld zł skonsolidowanych przychodów i 175 mln zł zysku netto. To odpowiednio o 71 i 150 proc. więcej niż w ubiegłym roku. – Szacunki na cały okres bazują na bieżących kursach walut i aluminium, mają więc raczej pokazać nasz potencjał i ambicje. Strategia jest „żywa” i będziemy ją aktualizować na bieżąco – zaznaczył Dariusz Mańko, prezes Kęt. Plany musi jeszcze zatwierdzić rada nadzorcza.

[srodtytul]Wzrost poza Polską[/srodtytul]

Kęty jako przetwórca aluminium są liderem na krajowym rynku. – Trudno nam będzie zwiększać udziały w poszczególnych segmentach, na pewno nie chcemy tego robić kosztem marż. Skupimy się na utrzymywaniu pozycji – powiedział Mańko. Dodatkowo grupa będzie pracować nad zwiększeniem udziału bardziej przetworzonych, a więc zapewniających wyższe marże, wyrobów. Zdaniem prezesa rentowność można też jeszcze polepszyć, poprawiając wydajność.

Motorem napędowym grupy ma być znacznie większa aktywność na zagranicznych rynkach – dotyczy to głównie segmentu opakowań giętkich (np. do zup w proszku) oraz systemów aluminiowych (fasady i wnętrza budynków).

– Myśleliśmy, że osiągnęliśmy już maksimum możliwości rozwoju segmentu opakowań, dlatego rozważaliśmy IPO czy wręcz jego sprzedaż. W ostatnim czasie mamy jednak wzrost zamówień z rynków światowych, o których do niedawna myśleliśmy, że są dla nas niedostępne. Okazuje się, że mamy tu jeszcze duży potencjał rozwoju w najbliższych latach – twierdzi Mańko.

Jeśli chodzi o systemy aluminiowe, małopolskie przedsiębiorstwo będzie walczyć o zainteresowanie zagranicznych architektów – głównie w Niemczech. O zlecenia poza rodzimym rynkiem postara się także segment usług budowlanych. – W Polsce już kontrakt o wartości 20 mln zł jest dużym wydarzeniem. Jednak na Zachodzie, jako uczestnik konsorcjum, moglibyśmy zdobyć kontrakty o wartości rzędu 100 mln zł. O takie zlecenia zabiegamy – deklaruje prezes.

[srodtytul]Przejęcia niewykluczone[/srodtytul]

Strategia Kęt nie zakłada przejęć, co nie znaczy, że firma je wyklucza. – Rozglądamy się głównie na hermetycznym, ale dużym rynku niemieckim. Akwizycja mogłaby wzmocnić segment systemów aluminiowych – powiedział Mańko. Nie chciał jednak mówić, na jakim etapie zaawansowania są przejęcia. Kęty podały jedynie, że mogłyby wydać na nie 100 mln euro (około 390 mln zł).

W latach 2010–2015 firma wyda na inwestycje organiczne 530 mln zł, z czego 150 mln zł w segmencie wyrobów wyciskanych oraz 100 mln zł w segmencie opakowań. Mimo tak znacznych wydatków zarząd utrzyma dotychczasowe założenia polityki dywidendowej, czyli rekomendowanie wypłaty akcjonariuszom do 40 proc. skonsolidowanego zysku netto.

[srodtytul]Bez zaskoczenia[/srodtytul]

Wczoraj akcje Kęt potaniały o 2,1 proc., do 114,9 zł. Zdaniem analityków strategia grupy – zakładająca utrzymanie dominującej pozycji w Polsce i zwiększenie aktywności za granicą – nie jest zaskoczeniem. Do podanych liczb inwestorzy powinni zaś podchodzić z dystansem – z uwagi na dużą wrażliwość wyników przedsiębiorstwa na zmiany kursów walut czy aluminium – i traktować je bardziej jako zasygnalizowanie tendencji.

Budownictwo
Rynek mieszkaniowy w przededniu obniżek stóp. Najpierw skończą się duże rabaty
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Budownictwo
Mirbud też jest dopuszczony do drogowego tortu CPK
Budownictwo
Deweloperzy podsumowują sprzedaż mieszkań w I kwartale 2025 roku
Budownictwo
Obniżki stóp już w kursach budowniczych mieszkań?
Budownictwo
Unibep w gronie firm namaszczonych przez Centralny Port Komunikacyjny
Budownictwo
Deweloperzy wciąż budują dużo mieszkań, ale nie biją się o pozwolenia