Nie ukrywam, że duży wpływ na powodzenie negocjacji miała moja kilkunastoletnia znajomość z Sergiejem Michajłowem. Poznaliśmy się w szkole średniej, razem studiowaliśmy w Waszyngtonie. Przede wszystkim jednak PPG zaprezentowało przekonujący plan realizacji inwestycji. Polscy deweloperzy i budowlańcy mają dobrą renomę w Rosji. Stanowimy kompromis między korporacyjnym, sztywnym stylem zachodnich koncernów a miejscowymi firmami, których sposób działania jest nieco chaotyczny.
[b]Pod Moskwą ma powstać osiedle mieszkaniowe z własną infrastrukturą (szkołami, przychodniami) i budynkami komercyjnymi o łącznej powierzchni 600–700 tys. mkw. PPG dotychczas zajmowało się kameralnymi projektami. Czy spółka zamierza zaprosić do współpracy bardziej doświadczonych deweloperów z Polski?[/b]
Jestem przekonany, że nie zabraknie nam kompetencji w realizacji przedsięwzięć tej skali. Nie wykluczamy żadnego z wariantów, jednak na dziś zakładamy współpracę z miejscowymi firmami. Mamy m.in. zapewnienie Sergieja Michajłowa, że kontrolowana przez niego firma Michajłowskij Development Group będzie służyć nam wsparciem.
[b]Rosyjska biurokracja jest podobno zdecydowanie bardziej uciążliwa od polskiej. Zgodnie z prawem za uzyskanie pozwolenia na budowę deweloper musi przekazać lokalnym władzom część mających powstać mieszkań. To od dobrej woli decydentów zależy, jaką liczbą lokali się zadowolą.[/b]
W naszym przypadku zobowiązaliśmy się wybudować i przekazać władzom budynki użyteczności publicznej. Nie demonizowałbym jednak wpływu miejscowej administracji. Rosja, a szczególnie aglomeracja moskiewska, cierpi na brak porządnych mieszkań z segmentu popularnego i inwestycje takie jak nasze mogą liczyć na wsparcie. Duży popyt na mieszkania w cenie do 0,5 mln USD, a takie zamierzamy zaoferować, sprawia, że banki chętniej kredytują tego rodzaju inwestycje.
[b]Kredyty bankowe nie wystarczą. Dla uruchomienia projektu niezbędny będzie wkład własny.[/b]