W II kwartale PKB krajów Wspólnoty urósł o 1,4 proc. rok do roku (w poprzednim kwartale wzrost sięgał 1,6 proc.), a samej strefy euro o 1,2 proc. Blado to wygląda na tle osiągnięć krajów naszego regionu, wśród których najlepiej poradziły sobie Węgry (5,2 proc.), Rumunia (4,6 proc.) i Polska (4,2 proc.). W środku stawki uplasowały się Czechy (2,7 proc.), zaś należąca do strefy euro Austria jest w końcowej części zestawienia (1,6 proc.). Najsłabiej wypadły Włochy (-0,1 proc.) i Niemcy (0,4 proc.). Różnice w tempie wzrostu między krajami „starej" i „nowej" Unii widoczne są już od lat, ale teraz wpływać może na nie także fakt, że Europa Zachodnia bardziej niż Środkowo-Wschodnia odczuwa wpływ globalnej wojny handlowej. Komisja Europejska oceniła niedawno, że perspektywy dla gospodarki europejskiej w krótkim terminie są osłabiane przez czynniki zewnętrzne, w tym napięcia w handlu światowym i znaczną niepewność polityczną. W dalszym ciągu wpływają one na zaufanie do sektora produkcyjnego, który jest najbardziej narażony na handel międzynarodowy, i przewiduje się, że osłabią perspektywy wzrostu. Dużo zależeć będzie nie tylko od negocjacji USA i Chin w sprawie ceł (a sprawa ta już negatywnie wpłynęła na aktywność w światowym handlu), ale także od decyzji polityków w sprawie brexitu oraz wyczekiwanego stymulowania fiskalnego słabnącej gospodarki niemieckiej.