W krótkim terminie głównym ryzykiem dla krajowego rynku akcji pozostaje wojna za wschodnią granicą, a szerzej – polityka nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych wobec Europy. Główne ośrodki gospodarcze Starego Kontynentu wyglądają obecnie blado. Za polskimi akcjami przemawiają zaś wyceny. Według raportu Trigona DM, do którego dotarliśmy, główne krajowe indeksy akcji mają spory potencjał do zwyżek. Przykładowo, gdyby duże spółki poszły śladem wycen w horyzoncie 12 miesięcy, WIG20 zyskałby około 25 proc. i znalazł się na około 2870 pkt. Podobnie – według wyliczeń Trigona DM – niedoszacowana jest druga linia krajowych przedsiębiorstw. Widać więc, że wyceny polskich akcji są niskie, ale inwestorzy nie zapominają o ryzykach.
– W 2025 r. spodziewamy się podwyższonej zmienności na rynkach akcji. Niemniej znajdujemy argumenty, by pozytywnym okiem spoglądać w kierunku spółek notowanych na warszawskiej giełdzie – podkreśla Adam Nowakowski, kierownik rynku akcji, Santander TFI. Zwraca uwagę na niskie wyceny spółek z indeksu WIG. – Obecnie wskaźnik ceny do zysku znajduje się na niskich poziomach, około ośmiokrotności poniżej wieloletniej średniej. Dodatkowo zwracamy uwagę na dysproporcję w wycenie polskiego rynku akcji w relacji do pozostałych rynków wschodzących, na przykładzie indeksu MSCI Emerging Markets – zauważa ekspert Santander TFI.
Czytaj więcej
Trudna sytuacja gospodarcza od zachodu i wojna na wschodzie to główne przyczyny słabości krajowego rynku akcji. Wyceny oczywiście pozostają niskie, ale na najbliższe miesiące to może być za mało.
Główną przyczyną dyskonta jest oczywiście bliskość konfliktu w Ukrainie. – Usytuowanie geograficzne Polski i strach o eskalację wydarzeń wojennych sprawiły, że w 2024 r. inwestorzy zagraniczni ponownie z mniejszym apetytem spoglądali w kierunku polskich aktywów – tłumaczy Nowakowski.