Szeroki indeks WIG, licząc od dołka bessy z października 2022 roku, poszybował w górę o prawie 83 proc., choć ostatnie miesiące były już nieco mniej udane dla krajowego parkietu. Po wyznaczeniu w maju szczytu wszech czasów na poziomie blisko 90 tys. pkt rynek wyraźnie się cofnął, by przejść w ostatnich miesiącach w trend boczny. Czy WIG wróci jeszcze na wzrostową ścieżkę?
Hossa jeszcze rozbłyśnie
Eksperci podkreślają, że hossa na GPW weszła już w zaawansowaną fazę, co jednak w żadnym wypadku nie przekreśla szans na jej kontynuację i wejścia indeksów na nowe szczyty. – Licząc od dołka z jesieni 2022, hossa na krajowym rynku jest już dość zaawansowana, ale nie wydaje się być zakończona. Od historycznego szczytu WIG w maju bieżącego roku możemy obserwować pewien okres przesilenia, który skutkował odejściem od poziomu 90 tys. pkt. W mojej ocenie przebicie szczytu z maja i zbliżenie się do poziomu 100 tys. punktów w przypadku indeksu WIG w dalszym ciągu pozostaje w zasięgu, zakładając brak zdarzeń zewnętrznych zwiększających znacząco awersję do ryzyka na rynkach wschodzących. Biorąc pod uwagę pewnego rodzaju wyprzedanie, w szczególności dużych spółek, około 95 tys. punktów wydaje się być w zasięgu jako nowy szczyt – uważa Kamil Hajdamowicz, menedżer ds. portfeli w Santander BM.
W krótkim terminie jego zdaniem kluczowy będzie debiut Żabki, który pokaże kondycję i perspektywy krajowego rynku akcji. – Z kolei w średnim terminie ważna będzie kondycja rynków bazowych, warunkowana m.in. dalszą ścieżką obniżek stóp przez kluczowe banki centralne oraz wynikiem wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych – wylicza.
Zdaniem ekspertów korekta i wyhamowanie zwyżek nie powinno dziwić po okresie dynamicznych zwyżek, które miały miejsce na fali powyborczej euforii. W efekcie od kilku miesięcy krajowe indeksy mają problem, by wrócić na wzrostową ścieżkę. Do zakupów nie zachęca zmienna sytuacja na rynkach globalnych, dodatkowym czynnikiem niepewności, który może wpływać na nastawienie inwestorów do naszego rynku akcji, są zbliżające się wybory prezydenckie w Stanach, które zwiększają ryzyko związane z naszym regionem w kontekście wojny za naszą wschodnią granicą. W krótkim terminie trudno będzie się spodziewać wyraźnej poprawy nastrojów na rynku, ale w nieco dalszej perspektywie widzą potencjał do odbicia w nadchodzących miesiącach. – Hossa na rynkach akcji trwa już dwa lata i na pewno trzeba o tym czynniku pamiętać. Sytuacja w III kwartale rozwinęła się lepiej od naszych prognoz. W październiku nie można wykluczyć nieco większej zmienności na rynkach akcji ze względu na efekt sezonowy, zbliżające się wybory w USA oraz wojnę w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, ale – wydaje się – że niedźwiedziom zostało już niewiele czasu. Dlatego oczekujemy udanego listopada i grudnia, w scenariuszu pozytywnym możemy osiągnąć 90 tys. punktów na WIG i nowy rekord wszech czasów – uważa Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. Przekonuje, że warszawska giełda ma szansę odrobić część zaległości wobec rynku amerykańskiego, szczególnie że pod względem wycen w jego ocenie nasze akcje są relatywnie bardziej atrakcyjne. – Oczekujemy także pozytywnego wpływu IPO Żabki. Obserwujemy bardzo duży napływ środków do funduszy inwestycyjnych, ale na razie głównie dłużnych. W dłuższej perspektywie zakładamy, że część tych aktywów skonwertuje się na fundusze z udziałem akcji, co może pomóc koniunkturze na GPW – uważa.