Karuzela z przejęciami nie zwolni. Końcówka roku będzie ciekawa

261 transakcji zrealizowano w Polsce w trakcie 9 miesięcy 2024 r. To wprawdzie o 8 proc. mniej niż w zeszłym roku, ale więcej niż w analogicznym okresie 2022 r. i 2021 r. Spadający koszt pieniądza i ożywienie w segmencie funduszy PE dobrze rokują na IV kwartał.

Publikacja: 10.10.2024 06:00

Karuzela z przejęciami nie zwolni. Końcówka roku będzie ciekawa

Foto: Adobe Stock

W III kwartale 2024 r. na polskim rynku zrealizowano 84 transakcje fuzji i przejęć – wynika z najnowszego raportu Fordaty i Navigatora. To spadek o 10 (11 proc.) rok do roku.

– Wydaje się, że rynek najtrudniejszy moment ma już za sobą, o czym może świadczyć rosnąca aktywność funduszy PE zaobserwowana w ostatnim czasie – komentuje Artur Wilk, menedżer w Navigator Capital Group.

Kwartał pod lupą

W minionych trzech miesiącach w ujęciu sektorowym dominowały sektory: TMT (technologie, media, telekomunikacja), biotechnologia, ochrona zdrowia oraz przemysł.

Dominującą grupą wśród sprzedających byli inwestorzy prywatni, którzy odpowiadali za 71 proc. transakcji (spadek o 3 pkt proc. kwartał do kwartału). Niewielki wzrost zaangażowania zaobserwowano wśród inwestorów finansowych, którzy byli stroną sprzedającą w 10 proc. transakcji. Najbliższe miesiące będą dla rynku M&A bardzo ciekawe.

Czytaj więcej

Duża fuzja na rynku ubezpieczeń w Polsce

– Globalne trendy i geopolityczne wydarzenia, takie jak wybory w USA, wpływają na strategię inwestycyjną uczestników rynku. Inwestorzy czekają na stabilizację, a kluczowe decyzje będą zależały od dalszych działań największych gospodarek i ich podejścia do polityki pieniężnej oraz fiskalnej – mówi Marcin Rajewicz, ekspert ds. rynków finansowych w Fordacie.

Największą transakcją (około 1,2 mld zł) w III kwartale było przejęcie zakładów produkcyjnych i spółki operacyjnej od PPG przez grupę Qemetica, czyli firmę chemiczną (wcześniej działała pod nazwą Ciech) kontrolowaną przez Kulczyk Investment.

Duże emocje wzbudziło też przejęcie najstarszej na świecie marki turystycznej Thomas Cook przez polską grupę eSky z portfela funduszu MCI Capital. Wartości transakcji nie ujawniono. Podobnie jak w przypadku Sonko, producenta i dystrybutora wafli ryżowych, który został przejęty przez włoski holding Euricom. Stroną sprzedającą był producent napojów izotonicznych – Oshee.

Duży ruch na giełdzie

Mimo trwającej od niemal dwóch lat hossy dużym zainteresowaniem inwestorów cieszą się też spółki giełdowe. Przykładem jest Comarch, którego założycielem był profesor Janusz Filipiak. Zmarł w grudniu zeszłego roku, a stery przejęła jego córka Anna Pruska. Zapowiedziała mocniejsze wyjście za granicę. To właśnie m.in. w tym spółce ma pomóc fundusz CVC, który ogłosił wezwanie do sprzedaży jej akcji. Początkowo oferował 315,4 zł, natomiast potem podbił ofertę do 332,2 zł. Miała obowiązywać tylko do 4 października, ale ostatecznie ustalono, że będzie ważna do końca zapisów, czyli do 21 października. Nabywającymi akcje jest też rodzina Filipiaków, ale jedynym podmiotem, do którego docelowo trafią akcje, jest CVC. Natomiast dotychczasowi wiodący akcjonariusze staną się mniejszościowymi wspólnikami spółki kontrolowanej przez CVC.

W środę kurs Comarchu oscylował w okolicach 330,5 zł. Jest o 116 proc. wyższy niż 12 miesięcy temu. Zdaniem analityków oferta CVC jest atrakcyjna. Przy obecnej cenie akcji spółka jest warta 2,7 mld zł. Warto odnotować, że CVC jest też stroną innej giełdowej transakcji. Chodzi o Żabkę, której jest wiodącym akcjonariuszem i sprzedaje pakiet akcji w trwającym IPO. W środę zakończyły się zapisy w transzy dla inwestorów indywidualnych. Przy maksymalnej cenie (21,5 zł) wartość IPO przekracza 6,4 mld zł.

Żabka ma zadebiutować 17 października i będzie pierwszym dużym debiutantem od czasu zeszłorocznego IPO Murapolu. Z naszych informacji wynika, że z ofertą publiczną czekać nie zamierza też chorwacka sieć sklepów Studenac z portfela funduszu Enterprise Investors. Jej IPO może ruszyć jeszcze w tym miesiącu.

Czas pokaże, czy Żabka przyciągnie też innych debiutantów. Na razie niestety dłuższa jest lista spółek, które zamierzają opuścić giełdę. Oprócz Comarchu są to również m.in. Gi Group, Drozapol czy Kernel. Każda z nich jest na innym etapie.

W Drozapolu, tak jak zapowiadał „Parkiet”, zarząd złożył już wniosek o wycofanie akcji z obrotu na rynku regulowanym. Sprawa wydaje się przesądzona, bo walne zgromadzenie już dało jednomyślnie zielone światło na delisting. Spora część inwestorów mniejszościowych nie odpowiadała na niedawne wezwanie i wiele wskazuje, że staną się wkrótce akcjonariuszami spółki niepublicznej. Mogą też sprzedać akcje na rynku do czasu wycofania walorów z obrotu. Cena w wezwaniu wynosiła 4,1 zł. Obecnie sięga 3,6 zł, co przekłada się na kapitalizację wynoszącą 22 mln zł.

Dziesięciokrotnie wyżej wyceniane jest Gi Group (dawne Work Service), na którego akcje aktualnie trwa wezwanie. Wiodący akcjonariusz GI Group Holding chce skupić pozostałe 5,19 proc. głosów. Oferowana cena wynosi 1,45 zł. Kurs od kilku tygodni oscyluje w okolicach tego poziomu. Przyjmowanie zapisów zakończy się za kilka dni, 14 października.

Przygodę z giełdą zakończyć chce również wiodący akcjonariusz Kernela, Namsen. Tu jednak sprawa jest zablokowana do czasu rozstrzygnięcia przez luksemburski sąd roszczeń mniejszościowych akcjonariuszy. Na początku tego miesiąca miała się odbyć jedna z kluczowych rozpraw sądowych. Czy się odbyła i jakie decyzje zapadły? Niestety, spółka nie podała na ten temat żadnych informacji.

Analizy rynkowe
Techniczna spółka dnia. Rainbow Tours obronił się przy 100 zł
Analizy rynkowe
Techniczna spółka dnia. Dino Polska zatrzymane na przedpolu luki
Analizy rynkowe
Nadzieja w ożywieniu i nowych kontraktach
Analizy rynkowe
Nasz „Portfel Edukacyjny” ósmy kolejny kwartał na plusie
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Wojna nie wstrząsnęła notowaniami
Analizy rynkowe
Rynek byka w Szanghaju, ostra wyprzedaż w Tokio