Tydzień na rynkach: Kampania prezydencka na razie bez echa

Większość obserwatorów uważa, że z debaty prezydenckiej zwycięsko wyszła Kamala Harris, co zwiększa jej szanse na końcowy sukces. Reakcja rynków była jednak niewielka. Inwestorzy bardziej martwią się rynkiem pracy i czekają na ruch Fedu.

Publikacja: 13.09.2024 19:08

Zwiększają się nadzieje na to, że Fed we wrześniu dokona cięcia stóp większego niż o 0,25 pkt proc.

Zwiększają się nadzieje na to, że Fed we wrześniu dokona cięcia stóp większego niż o 0,25 pkt proc. Prawdopodobieństwo takiego ruchu nie jest jednak zbyt wysokie. Fot. Michael M. Santiago/afp

Foto: MICHAEL M. SANTIAGO

Ostatnie dni przyniosły wzrostowe odreagowanie po sporej przecenie na nowojorskim parkiecie z początku września. Poprzedni tydzień był pod tym względem najgorszy od marca ubiegłego roku, a spadek S&P 500 o niemal 4,3 proc. musiał zrobić wrażenie i zachwiać morale byków, które jeszcze niedawno cieszyły się historycznymi rekordami indeksów.

Wall Street odrabia straty, ale niepewność pozostaje

Do czwartku S&P 500 zwyżkował o 3,5 proc., Nasdaq Composite szedł w górę aż o 5,3 proc., a Dow Jones o niemal 1,9 proc., choć w środę ten ostatni przez moment zniżkował do psychologicznej bariery 40 tys. pkt.

Środowe dane inflacji w Stanach Zjednoczonych w sierpniu najwyraźniej nie zrobiły większego wrażenia na inwestorach. Wszystko wskazuje na to, że większym dla nich zmartwieniem pozostaje sytuacja na amerykańskim rynku pracy. Słabsze ostatnio doniesienia na nowo wzbudzają obawy o możliwość wystąpienia recesji lub choćby poważniejszego obniżenia się tempa wzrostu gospodarczego w największej światowej gospodarce. Jednocześnie zwiększają się nadzieje na to, że Fed we wrześniu dokona cięcia stóp większego niż o 0,25 pkt proc. Prawdopodobieństwo takiego ruchu nie jest jednak zbyt wysokie. Inflacja CPI obniżyła się do 2,5 proc., a więc nieco mocniej, niż się spodziewano, ale z kolei jej miara bazowa utrzymała się na relatywnie wysokim poziomie 3,2 proc. Sytuacja nie jest więc jednoznaczna, a trzeba pamiętać, że Rezerwa Federalna zwraca uwagę na „solidne zakotwiczenie” inflacji i oczekiwań względem niej. Do celu inflacyjnego, jaki sobie stawiają amerykańskie władze monetarne, jeszcze trochę brakuje i w tej sytuacji trudno spodziewać się radykalniejszych ruchów. Zresztą można obawiać się reakcji rynków finansowych, gdyby faktycznie doszło we wrześniu do cięcia stóp o 0,5 pkt proc. Na razie dolar lekko zyskuje, a rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych odbija po ostrym spadku z pierwszych dni września.

Główne gospodarki naszego kontynentu również mają swoje kłopoty, ale nastroje na europejskich parkietach, w szczególności na niemieckim, pozostają w ostatnich dniach umiarkowanie dobre. Do czwartku DAX zwyżkował o 1,2 proc., powracając do trwającej od początku sierpnia tendencji wzrostowej, w wyniku której zyskał łącznie nieco ponad 7 proc., choć w pierwszych dniach września rósł jeszcze mocniej, zbliżając się do psychologicznego poziomu 19 000 punktów. Do rekordów wciąż daleko w Paryżu, choć CAC 40 zwyżkował w ostatnich dniach także prawie o 1,1 proc. Londyński FTSE 250 szedł do czwartku w górę niespełna o 1 proc., a Stoxx Europe 600 zaledwie o 0,4 proc.

Bardzo dobrze na tym tle radził sobie MSCI Emerging Markets, idąc w górę do czwartku prawie o 2 proc. Na giełdach azjatyckich przeważały w ostatnich dniach zwyżki, choć nie były one imponujące, w przypadku większości indeksów sięgały po około 1 proc. Wyjątek stanowiły Hang Seng, tracący nieco ponad 1 proc., i Shanghai Composite, idący w dół o 1,8 proc. W przypadku tego drugiego to czwarty spadkowy tydzień z rzędu. Od początku roku traci prawie 9 proc., zachowując się adekwatnie do stanu i perspektyw chińskiej gospodarki.

Bankowa zapaść na GPW

Warszawski parkiet prezentuje się w ostatnim czasie wyjątkowo słabo zarówno w porównaniu z giełdami rozwiniętymi, jak i z emerging markets. WIG20 znajduje się w tendencji spadkowej praktycznie nieprzerwanie od połowy lipca (z wyjątkiem tygodniowego zrywu z połowy sierpnia), a inwestorzy dawno już zdążyli zapomnieć o ataku byków na poziom 2600 pkt z końca maja. Od tego czasu indeks naszych blue chips stracił już 13 proc. W pamięci utkwiła z pewnością sesja z minionej środy, w wyniku której WIG20 poszedł w dół o prawie 2 proc., ale to już kolejny dzień mocnych spadków (w poprzedni piątek, 6 września, zniżka sięgała 2,3 proc.).

W środę powodem było tąpnięcie akcji banków w reakcji na informację o sprzedaży 5,2-proc. pakietu walorów Santandera Banku Polska przez głównego akcjonariusza po cenie znacznie niższej niż bieżąca. To pociągnęło spadki w całym sektorze. WIG-banki zniżkował w środę o 4,1 proc., zmierzając w kierunku dołka z pierwszych dni sierpnia. Przed większą przeceną zdołały się uchronić jedynie akcje Pekao, zniżkujące feralnego dnia jedynie o 1,5 proc. (walory Santandera ostatecznie taniały niemal o 8,6 proc., a walory PKO BP o 4,5 proc.). Po około 4 proc. w dół szły też wchodzące w skład mWIG40 papiery BNP Paribas i ING Banku Śląskiego, sam indeks średnich spółek w środę zniżkował o 1,2 proc., a do czwartku niemal nie zmienił wartości.

Spadkowa tendencja walorów sektora bankowego to na naszym parkiecie żadna nowość, ostatnia ich fala trwa od pierwszych dni września, a poprzednia, jeszcze silniejsza, wystąpiła od połowy lipca do początku sierpnia. W efekcie w trakcie czterech pierwszych sesji minionego tygodnia WIG-banki tracił 2,4 proc., a WIG20 spadał o nieco ponad 1 proc. Pesymistyczny obraz rynku się nie zmienia. W całym zamieszaniu ucierpiał także indeks najmniejszych firm, zniżkując o 1,5 proc. WIG20 w przeliczeniu na dolary spadał o 1,7 proc., a MSCI Poland o 0,6 proc.

Poza indeksem sektora finansowego w dół o 2,2 proc. szedł do czwartku WIG-paliwa i to mimo informacji o odkryciu w Polsce sporego złoża ropy naftowej. Akcje PKN Orlen taniały o 2,25 proc. O prawie 1,5 proc. zniżkował WIG-informatyka, drugi tydzień z rzędu zaliczając spadkową tendencję po wcześniejszym czterotygodniowym rajdzie i ustanowieniu historycznego rekordu. Potężne, sięgające niemal 12 proc. odreagowanie zaliczył najgorzej radzący sobie w tym roku indeks branżowy, czyli WIG-chemia. Nawet po tym imponującym skoku nadal znajduje się na ostatniej pozycji pod względem skali spadku. Papiery Grupy Azoty szły do czwartku w górę o 18,5 proc., a wszystko dzięki zaraportowaniu „tylko” 384 mln zł straty netto w II kwartale. Rok wcześniej w tym okresie strata sięgała 544 mln zł.

O 1,5 proc. w górę szedł WIG-nieruchomości, głównie w wyniku wynoszącej niemal 9 proc. zwyżce notowań akcji Develii, które wcześniej mocno odchylały się w dół, testując dołek z pierwszej połowy sierpnia. Spółka zaraportowała trzykrotny wzrost zysku w II kwartale. W gronie blue chips pozytywnie prezentowały się walory Kęt, zwyżkując do czwartku o 3,3 proc., Allegro zyskujące 3,7 proc. i drożejące o 2,5 proc. akcje KGHM.

Przeceny ropy hamują, złoto blisko rekordów

Ostatnie dni przyniosły lekkie odreagowanie na rynku ropy naftowej, jednak jeszcze we wtorek amerykańska WTI taniała o 4,3 proc., schodząc momentami w okolice 65 dolarów za baryłkę, czyli do poziomu najniższego od połowy marca ub.r. Od początku roku WTI tanieje prawie o 5 proc. Powody są powszechnie znane. To obawy o słabą kondycję gospodarek chińskiej i amerykańskiej. Prognozy na przyszłość także nie są najlepsze. Analitycy Citigroup spodziewają się, że w przyszłym roku średnia cena amerykańskiego surowca może zbliżyć się do 60 dolarów za baryłkę. Takie prognozy mają swoje uzasadnienie w spadających wskaźnikach wyprzedzających dla USA i Chin. Na razie nie pomagają spadki zapasów w Stanach Zjednoczonych ani odroczenie przez OPEC zwiększenia wydobycia surowca o dwa miesiące. Wszystko to wskazuje na przejawy paniki inwestorów, spodziewających się utrwalenia przewagi podaży nad popytem. W czwartek notowania WTI wróciły do poziomu nieco ponad 69 dolarów za baryłkę, a europejska Brent do ponad 72 dolarów za baryłkę, drożejąc o zaledwie 2,4 proc.

Ruch w górę kontynuują natomiast notowania gazu ziemnego. Do czwartku w USA surowiec drożał jednak już tylko o niespełna 5 proc., po niemal 6-proc. zwyżce z poprzedniego tygodnia i 5-proc. wzroście z pierwszych dni września. Spadki cen surowca miały za to miejsce na giełdach europejskich, choć nie były one już tak duże jak poprzednio (8,5 proc. tydzień wcześniej) i sięgały około 1 proc.

Problemy chińskiej gospodarki przekładają się także na sytuację na rynku miedzi. Co prawda do czwartku notowania kontraktów terminowych na ten metal zwyżkowały o 3 proc., ale wciąż od kilku tygodni utrzymują się w tendencji bocznej po wcześniejszej sporej przecenie, trwającej od końca maja do połowy sierpnia. Trzeci tydzień z rzędu trwa spadkowa tendencja na rynku aluminium, które tym razem taniało do czwartku o około 1 proc. Przekraczający 17 proc. skok zaliczyła cena palladu, próbując wyrwać się z trendu bocznego. Liczne wcześniejsze próby kończyły się jednak niepowodzeniem. O 7 proc. w górę szły notowania platyny.

W przypadku złota od czterech tygodni mamy do czynienia z niewielkimi wahaniami notowań, wciąż znajdującymi się w okolicach historycznych rekordów. Cena nie schodzi poniżej 2500 dolarów za uncję, często za to przekraczając 2550 dolarów. Do czwartku szła w górę o 2,3 proc., osiągając nowy rekord.

Zmienne nastroje panują w ostatnich dniach na rynku towarów rolnych. Drożały pszenica i owies, w dół szły ceny kukurydzy i soi. Tradycyjnie już spore ruchy można było obserwować w przypadku kakao, które drożało do czwartku o ponad 9 proc., oraz w mniejszym stopniu kawy, drożejącej o prawie 3 proc. i trzymającej się w okolicach lokalnego szczytu z połowy lutego 2022 r.

Analizy rynkowe
Motory napędzające hossę zacięły się, a nowych jak na razie nie widać
Analizy rynkowe
Umiarkowany optymizm brokerów. Czy Żabka odczaruje rynek?
Analizy rynkowe
Rynki wschodzące w oczekiwaniu na wzrosty
Analizy rynkowe
Przejściowe turbulencje czy sygnał zmiany trendu?
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Giełdy wracają do spadków
Analizy rynkowe
Złoto po zwyżce – dość drogie i zatłoczone, ale ciągle nie bez szans