Credit Agricole podkreśla, że w kierunku wzrostu dynamiki konsumpcji oddziałuje również ustąpienie efektu wysokiej ubiegłorocznej bazy, związanej ze wzrostem wydatków gospodarstw domowych wywołanych napływem uchodźców z Ukrainy.

Eksperci zakładają, że cały 2023 r. zakończymy około 0,5-proc. zwyżką PKB, natomiast w 2024 r. może być ona w przedziale 2,5–3 proc. Mogłoby się wydawać, że podczas spowolnienia gospodarczego lepiej trzymać się z dala od giełdy, ale historia pokazuje, że jest inaczej. W okresie stosunkowo niskiego wzrostu gospodarczego opłacało się akumulować akcje, bo spowolnienie ekonomiczne w ich cenach było już uwzględnione. Co więcej, wiele wskazuje, że notowania są w stanie ze sporym wyprzedzeniem dyskontować przyszłe trendy w gospodarce. Czy taki właśnie scenariusz obserwujemy teraz w Polsce? Daje do myślenia fakt, że WIG w 2023 r. osiągnął imponującą stopę zwrotu, wyznaczając historyczne maksimum, podczas gdy wskaźniki makro i wyniki spółek rewelacyjne wcale nie były. To może sugerować, że rynek zdyskontował – przynajmniej częściowo – spodziewane przyszłoroczne ożywienie gospodarcze. To dotyczy też WIG20, ale temu indeksowi do wyznaczenia historycznych rekordów pozostała jeszcze daleka droga.

Czytaj więcej

Spółki z WIG20 patrzą w 2024 r. z bardzo ostrożnym optymizmem