Powrót klientów i walka z rynkiem

Regeneracja branży TFI - tego w 2010 r. spodziewa się większość ekspertów. Aktywa funduszy mają iść w górę i na koniec roku sięgnąć 110-120 mld zł, czyli wrócić do poziomu z II połowy 2007 r. Zarówno dzięki wzrostom wartości jednostek na skutek zwyżki rynkowych indeksów, jak i wpłatom klientów

Publikacja: 29.01.2010 12:24

Powrót klientów i walka z rynkiem

Foto: GG Parkiet

Konsensus analityków co do zachowania polskiej giełdy w skali całego 2010 r. to wzrost WIG, szerokiego indeksu warszawskiego parkietu, o około 10 proc. Akcje z naszej giełdy stanowią około 30 proc. aktywów funduszy. Na koniec 2009 r. w TFI klienci trzymali 93,5 mld zł. Portfel akcji powinien zatem zyskać kilka miliardów złotych.

Ponad 30 proc. majątku ulokowane jest w papierach dłużnych skarbowych. Zakładając średnie ich oprocentowanie rzędu 5 proc., na koniec roku w funduszach będzie z tego tytułu kilka miliardów złotych więcej. Do tego trzeba doliczyć spodziewane zwyżki na giełdach zagranicznych oraz zyski z nieskarbowych obligacji. W sumie rynkowe indeksy powinny pozwolić dzisiejszym aktywom zyskać blisko 10 mld zł (zakładając, że zarządzający nie będą istotnie ani pokonywać rynku, ani od niego odstawać).

[srodtytul]Klienci przyniosą pieniądze[/srodtytul]

Pozostałe 10-20 mld zł mają dostarczyć klienci, twierdzą optymiści (dodatkowo wpłacany przez nich kapitał dalej ma zyskiwać na wartości w związku ze wzrostami indeksów na rynkach finansowych). - Klienci chętnie będą wracać do funduszy. Bodźcem będą dobre historyczne roczne wyniki. Oczekuję, że tegoroczne saldo wpłat i wypłat wyniesie kilkanaście miliardów złotych - mówi Krzysztof Stupnicki, prezes Amplico TFI.

- Wraz z wygasaniem wysoko oprocentowanych lokat i licznych produktów strukturyzowanych, które często nie przyniosły pokładanych w nich nadziei, oraz rosnącym przekonaniem inwestorów o odzyskiwaniu formy przez polską i światową gospodarkę, przewaga wpłat nad wypłatami w funduszach będzie coraz większa - wierzy Leszek Jedlecki, prezes ING TFI. W 2009 r. saldo zakupów i umorzeń jednostek sięgnęło 3 mld zł. Rok wcześniej było to około minus 30 mld zł.

[srodtytul]Aktywna alokacja i absolutna stopa zwrotu[/srodtytul]

Wygląda na to, że najlepszym funduszem inwestycyjnym na przyszły rok będzie fundusz aktywnej alokacji, czyli taki, w którym udział akcji może wahać się, kosztem obligacji i innych instrumentów, najczęściej od 0 do 100 proc. Powinien relatywnie dużo zarabiać w hossie i nie tracić wcale bądź niewiele w bessie. Wszystko dlatego, że przyszły rok, zdaniem większości ekspertów, będzie obfitował w liczne okazje, głównie na giełdach. - Będziemy mieć do czynienia z wysoką zmiennością i znacznie większą liczbą zwrotów sytuacji niż w 2009 r. - mówi Robert Nejman, zarządzający funduszem MCI Gandalf Aktywnej Alokacji. A dla przeciętnego klienta TFI przerzucanie pieniędzy między różnymi klasami aktywów to trudna sztuka. - W 2010 r. trzeba postawić na zarządzającego, a nie rodzaj funduszu - dodaje Konrad Łapiński, zarządzający Total FIZ.

Dobrym wyborem na ten rok ma też być tzw. fundusz absolutnej stopy zwrotu. Ma przynosić określoną stopę zwrotu, zazwyczaj około 15 proc. w skali roku, niezależnie od warunków rynkowych, dzięki wykorzystaniu strategii inwestycyjnych znacznie ograniczających ryzyko i zmienność wyniku. Tego rodzaju produktów ma powstawać coraz więcej. - Przyszłość branży stoi pod znakiem funduszy, których stopy zwrotu charakteryzują się mniejszą zmiennością. Popularność funduszy benchmarkowych będzie coraz mniejsza. Fundusze absolute return wydają się przyszłością całego rynku funduszy na świecie - twierdzi Grzegorz Łętocha, szef departamentu zarządzania w BPH TFI.

To jednak nie oznacza, że czyste fundusze akcji zupełnie popadną w niełaskę. - Od maja ubiegłego roku słyszymy na spotkaniach z klientami, że w zasadzie już podjęli decyzję o zakupie funduszy akcji, ale czekają jeszcze tylko na korektę - mówi Leszek Jedlecki, prezes ING TFI. Szefowie innych towarzystw mu wtórują.

[ramka][b]Krzysztof Samotij - prezes BZ WBK AIB TFI[/b]

Mam nadzieję, że klienci przede wszystkim wybierać będą produkty o odpowiednim dla siebie poziomie ryzyka, a w przypadku funduszy akcji - zgodnie z rekomendowanym przez nas minimum 5-letnim horyzontem inwestycyjnym. Przy założeniu pozytywnego scenariusza rozwoju sytuacji na giełdzie, klienci będą decydować się w większości na fundusze z udziałem akcji. Spodziewam się, że łączna wartość aktywów branży na koniec 2010 r. wyniesie około 110 mld zł, a saldo wpłat i umorzeń około 5 mld zł.[/ramka]

Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?
Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć