Bez względu na to, czy trend spadkowy na warszawskiej giełdzie dobiegł już końca, czy może mamy do czynienia jedynie z chwilową korektą, po której nadejdzie kolejna fala zniżkowa, każdy ruch notowań w dół to nie tylko straty dla dotychczasowych posiadaczy akcji, ale też uatrakcyjnienie walorów z punktu widzenia ewentualnych nabywców.
Pisaliśmy już, że wskaźniki wyceny dla polskiego rynku akcji zbliżyły się do poziomów z dna poprzedniej bessy, zakończonej w lutym 2009 r. Na przykład wskaźnik cena/wartość księgowa dla firm z WIG (liczony jako średnia ważona udziałami spółek w indeksie) wynosi 1,06, podczas gdy wiosną 2009 r. był na poziomie 0,85, a wartość poniżej 1,0 można traktować jako oznakę dużego niedowartościowania.
Akcje, które były tanie, stały się jeszcze tańsze
Z naszych obliczeń wynika jednocześnie, że uatrakcyjnianie wycen doprowadziło do tego, że część akcji jest już nawet atrakcyjniejsza niż u dna poprzedniej bessy. Przyjrzeliśmy się dokładnie wybranej próbce wszystkich giełdowych przedsiębiorstw – grupie 50 spółek o najniższych obecnie wskaźnikach C/WK. Jak się okazuje, 20 jest wycenianych z C/WK niższymi niż w lutym 2009 roku. W wypadku większości tych walorów obniżenie się wycen poniżej poziomów sprzed 2,5 roku to wcale nie jest efekt tego, że wtedy były one drogie. Już wówczas bowiem cechowały się w większości C/WK grubo poniżej neutralnej wartości 1,0 (średnia wynosiła 0,76, teraz jest to jedynie 0,36).
Teoretycznie atrakcyjne...
Akcje o najniższych wycenach, choć zapomniane przez rynek z różnych powodów, według teorii są warte rozważenia, ponieważ statystycznie na dalszą metę przynoszą ponadprzeciętne zyski. Walory 10 spółek o najniższych wskaźnikach C/WK (na koniec 2008 r.) przyniosły w 2009 roku średnio aż 122 proc. zysku, czyli o 75 pkt proc. więcej od zwyżki WIG w tym samym czasie.
...ale i ryzykowne
Coraz bardziej atrakcyjnych poziomów wycen nie należy jednak interpretować w niewłaściwy sposób. Nawet bardzo niskie wartości wskaźników takich jak C/WK nie są nigdy?gwarancją zatrzymania trendu spadkowego. Do tego, by?walory zaczęły drożeć, potrzebny jest kapitał chętny do zakupów. Akcje nigdy nie przestają tanieć tylko dlatego,?że są tanie. Potrzebne są impulsy, które sprawią, że rynek?stanie się dla nich przychylniejszy.