Jaki jest najczarniejszy, pana zdaniem, scenariusz, jeśli chodzi o rozwój wypadków w strefie euro i Unii Europejskiej?
Eurogedon – to jest najczarniejszy scenariusz. Finansowa dwubilionowa asteroida o średnicy Grande Raccordo (obwodnicy Rzymu – red.) rąbnie w unijny rynek finansowy, dokonując milenijnych zniszczeń. Oczywiście zanim rąbnie, zostaną podjęte próby uniknięcia katastrofy. Będą kolejne szczyty unijne i globalne, będą ogłaszane kolejne programy, które „na pewno" zahamują rozprzestrzenianie się kryzysu. Na koniec przed szereg wyjdzie Super Mario (Mario Draghi, prezes Europejskiego Banku Centralnego) i odpali bazookę naładowaną pieniędzmi. Ale to już na nic. Grecką zarazą zainfekowane są Włochy, mają już wysoką gorączkę i drgawki, oraz Francja, która ma na razie stan podgorączkowy, lekkie poty i katar. Ale banki francuskie już teraz się chwieją. Cóż się dziwić, skoro aktywa pięciu największych banków Francji prawie trzykrotnie przekraczają francuski PKB. Francja wyhodowała sobie globalne instytucje finansowe na narodowym kapitale zaufania. A ten kapitał to teraz już tylko kapitalik, a niedługo nawet i tego nie będzie. Kiedy Rzym upadnie, francuskie banki będą musiały sobie poradzić z ponad 400 mld euro ekspozycji na Włochy. Jak wielkie to będą straty, tego nikt dzisiaj nie wie, ale na pewno zbyt wielkie, żeby uniknąć nacjonalizacji największych banków francuskich. I oczywiście włoskich.
Dlaczego odpalenie bazooki z pieniędzmi nic nie da?
Z kilku powodów. Po pierwsze, już to przerabialiśmy w postaci QE1 i QE2 (programy ilościowego luzowania polityki pieniężnej, czyli kupowania przez bank centralny aktywów, zwłaszcza obligacji, za dodrukowane pieniądze – red.) w USA. Tamte programy drukowania pieniędzy spowodowały wzrost, ale na rynkach aktywów. Zdrożały akcje, surowce, waluty rynków wschodzących, ale gdy tylko inwestorzy się zorientowali, że wydrukowane pieniądze generują nowe bańki spekulacyjne, nie przyspieszają jednak inwestycji i nie zwiększają zaufania, nastąpiły silne spadki. Tak samo będzie, jeżeli EBC zdecyduje się na druk pieniądza. Po drugie, jeżeli bazooka zostanie odpalona bez zgody Niemiec, może to prowadzić do rozpadu strefy euro. Tak więc jedyną skuteczną bronią, przynajmniej na krótką metę, nie jest bazooka, tylko panzerfaust. Ale Niemcy raczej go nie użyją.
Jaki może być przebieg wydarzeń w czarnym scenariuszu?