Przewodniczący Fedu zaprezentował w niej zażartą obronę prowadzonej przez siebie polityki monetarnej, która opiera się na regule Taylora i wskazuje, że najkorzystniejsze dla gospodarki Stanów Zjednoczonych są stopy procentowe w okolicach zera lub nawet ujemne. Oczywiście utrzymywanie negatywnych stóp procentowych nie jest możliwe przy wykorzystaniu tradycyjnych metod prowadzenia polityki monetarnej, stąd otwiera się pole do działań niestandardowych, takich jak QE czy „operacja twist".
Rynki odczytały wypowiedzi Bernankego jako zapowiedź dalszych działań stymulujących gospodarkę, jednak konkretów na razie brakuje. W chwili obecnej najbardziej realne wydaje się przedłużenie zapowiedzi utrzymywania stóp procentowych na rekordowo niskim poziomie do połowy 2015 roku. Wydaje się, że jest to wystarczająca zachęta dla rynków akcji, aby odsunąć ryzyko znaczącej korekty przynajmniej do czasu posiedzenia FOMC, które będzie miało miejsce 12 i 13 września. Z drugiej jednak strony zbliżający się okres wyborczy zmniejsza prawdopodobieństwo na wprowadzenie w najbliższym czasie rozwiązań radykalnych, takich jak QE3. Utrzymujący się w ostatnim czasie względnie wysoki apetyt na ryzyko sprawił, że przyszłe działania banków centralnych są już w dużym stopniu zdyskontowane. Wszystkie te czynniki wskazują, że najbardziej realnym scenariuszem jest wykonanie ruchu konsolidacyjnego i niewielkie zmiany wartości indeksów przynajmniej do połowy września.