Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 19.01.2018 11:30 Publikacja: 19.01.2018 11:30
Tylko boom lat 90. XX w. był nieco dłuższy – trwał ok. 40 kwartałów. Wszystko wskazuje na to, że rozpędzona gospodarka zdoła wyrównać poprzedni rekord. W I połowie 2019 r. trzeba się jednak liczyć z rozpoczęciem fazy spowolnienia koniunktury, która może się przekształcić w pierwszą od dekady recesję. Na razie wszystko zdaje się sprzyjać kontynuacji zarówno wzrostu gospodarczego, jak i hossy na Wall Street.
Wskaźniki PMI (czy dla usług czy przemysłu) znajdują się w fazie wzrostowej, blisko historycznych szczytów. Dynamika produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej również potwierdza ożywienie. Wskaźniki wyprzedzające cały czas nie dają sygnałów do rychłej zmiany pozytywnych tendencji. Co ważne, w 2018 r. główny motor wzrostu PKB, czyli konsumpcja, w większym niż do tej pory stopniu powinien być wspomagany przez inwestycje – prywatne i publiczne. Również rynek pracy wykazuje dużą siłę, zarówno pod względem przyrostu zatrudnienia, jak i wzrostu wynagrodzeń (co jest zresztą globalnym zjawiskiem). W rezultacie sentyment wśród konsumentów od kilku miesięcy jest najwyższy od co najmniej dekady. Na razie nie jest to powód do obaw. Tak dobra ocena zarówno bieżącej sytuacji ekonomicznej, jak i perspektyw może utrzymywać się przez wiele miesięcy.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy zapowiadali tak dobre zachowanie polskiego rynku akcji w tym roku. Tymczasem II kwartał ledwie się rozpoczął, a stopy zwrotu głównych indeksów coraz bardziej zbliżają się do 30 proc.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Średnie spółki przyciągają uwagę nie tyko krajowych inwestorów. W tym segmencie hossa w 2025 roku rozkręciła się na dobre za sprawą napływów kapitału z zagranicy na krajowy parkiet oraz wzrostu aktywności lokalnych graczy.
Kiedyś USA sprzedawały światu globalizację jak coca-colę: masowo i z przekonaniem. Dziś wolny handel przestaje istnieć, a Biały Dom stawia na cła w nadziei na powrót American Dream. Jak do tego doszło i co nam to mówi o przyszłości świata?
Inwestorzy zastanawiają się, czy prezydent Stanów Zjednoczonych rzeczywiście wyrzuci prezesa banku centralnego, czy tylko straszy rynki, by wywołać określone skutki. Jak na razie zyskuje na tym większość walut świata, bitcoin oraz bijące rekordy cenowe złoto.
Rynkowy guru prowadzący popularny program „Mad Money” w telewizji CNBC stał się bohaterem licznych memów wyśmiewających jego zdolności prognostyczne. Zdarzało mu się bowiem spektakularnie mylić tuż przed wstrząsami rynkowymi.
Długie cienie nad dwiema ostatnimi świecami dziennymi głównych krajowych indeksów to pierwsze ważne ostrzeżenie dla inwestorów o możliwym bliskim końcu korekty gwałtownych spadków sprzed dwóch tygodni. Drugie nadchodzi z USA.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas