GetBack w najbliższy wtorek znowu będzie w centrum uwagi całego rynku. Przed nami bowiem kolejne już zgromadzenie wierzycieli spółki. Będzie to już trzecia próba przegłosowania propozycji układowych. Zarówno sierpniowe, jak i październikowe zgromadzenia decyzją sądu, na prośbę samej spółki, a także rady wierzycieli, zostały odroczone. Czas na trzecie podejście, które być może tym razem będzie już ostatnie. Obserwatorzy wydarzeń mogą mieć jednak wrażenie deja vu. Przed wtorkowym zgromadzeniem znów bowiem jest więcej pytań niż odpowiedzi.
Czytaj także: Urzędy państwowe wyjaśniają co robią w sprawie GetBacku
Idealna opcja nie istnieje
Do tego, że w przypadku GetBacku obowiązuje zasada: „Wiadomo, że nic nie wiadomo", już raczej wszyscy się przyzwyczaili. Tutaj nic nie jest czarno-białe, zaczynając od przedstawionych propozycji układowych. W sumie można być pewnym tylko jednego. Biorąc pod uwagę wartość portfeli posiadanych przez spółkę i kwotę nieuregulowanych zobowiązań, trzeba jasno powiedzieć, że idealne rozwiązanie, w którym wierzyciele niezabezpieczeni zostają spłaceni przez spółkę w całości, jest po prostu nierealne. Rycerz na białym koniu, który byłby gotów spłacić wszystkie długi windykatora, się nie pojawił (i nie ma się co łudzić, że się pojawi), a i sama spółka stoi też przed wieloma wyzwaniami natury operacyjnej. Nawet najsprawniejsi menedżerowie z branży windykacyjnej nie zdziałają tutaj cudów. Z pustego i Salomon nie naleje.
Wyraźnie i dobitnie trzeba więc podkreślić, że niezabezpieczeni wierzyciele spółki muszą się pogodzić ze stratami. Kluczowe pytanie brzmi, jak duże one będą? Pierwotna wersja układu, którą przedstawił GetBack na początku maja ubiegłego roku, a która to zakładała, że obligatariusze zostaną spłaceni w 65 proc., z dzisiejszej perspektywy brzmi jak niepowtarzalna okazja. Po dziewięciu miesiącach od tamtego czasu sytuacja wygląda zdecydowanie mniej optymistycznie. Przedstawiciele GetBacku wielokrotnie mówili, że faktyczna kondycja firmy, jest zdecydowanie gorsza, niż to pierwotnie zakładali. Dziś już nikt nie mówi o spłacie na poziomie 65 proc. Mowa o zaspokojeniu wierzycieli w okolicach 30 proc.
Gdyby patrzeć jedynie na proponowane poziomy spłaty, to najkorzystniejsza wydaje się oferta samego GetBacku, który w wersji zakładającej dalszą kontynuację działalności oferuje spłatę wierzycieli niezabezpieczonych w 38 proc. Pytanie tylko, czy ta oferta jest jeszcze aktualna? W listopadzie GetBack przygotował alternatywną wersję układu, która zakłada pozyskanie inwestora, który kupiłby od spółki aktywa. Wiadomo, że wyłączność na negocjacje otrzymał Hoist Finance, który gotowy jest wyłożyć na stół ponad 1 mld zł. W tym wariancie obligatariusze spółki mogliby liczyć jedynie na 23,1-proc. zaspokojenie. Co prawda, przedstawiciele spółki zapowiadali, że przed zgromadzeniem wierzycieli zaproponują jeszcze jedną wersję układu, ale do zamknięcia tego wydania gazety do tego nie doszło. Spółka miała także zdecydować, którą wersję układu ostatecznie zaoferuje wierzycielom, ale i w tym zakresie nie padły żadne konkrety.