Powoli kończy się tydzień na rynku walutowym. Piątek nie dostarczył inwestorom jakichś nadzwyczajnych wrażeń. Złoty zachowywał się bardzo stabilnie. Euro po południu było wyceniane na 4,46 zł, a to oznacza wzrost o 0,1 proc. względem wczorajszego poziomu zamknięcia. Nasza waluta lepiej prezentowała się w relacji do dolara i franka. Dolar kosztował 4,21 zł czyli tyle samo co wczoraj. Frank taniał o 0,4 proc. do 4,67 zł. Wszystko to działo się w otoczeniu nieco słabszego dolara na globalnym rynku. Rosła para EUR/USD i zbliżała się ona do poziomu 1,06.
Czytaj więcej
WIG20 w ostatnich dniach imponuje siłą. Początek piątkowej sesji też może napawać optymizem.
Tydzień bez przełomu
Ostatni dzień tygodnia to oczywiście dobra okazja także do tego, co się wydarzyło ostatnio. Złoty w tym tygodniu miał zarówno lepsze, jak i gorsze chwile. Ostatecznie jednak kończy notowania przy poziomach, które widzieliśmy tydzień temu. Nadal więc czekamy na jakiś poważniejszy impuls, który określi kolejny ruch kierunkowy.
- Kursy walut zmierzają do zakończenia piątkowej sesji ze skromnymi tygodniowymi zmianami. Choć nastroje na światowych rynkach są niestabilne, to w porównaniu do poziomów z 20 października dolar, funt i euro w minionych dniach praktycznie nie zmieniły wartości. Kurs euro powrócił do 4,45 po doniesieniach, że nowy opozycyjny rząd będzie w stanie odblokować cześć finansowania dla Krajowego Planu Odbudowy (24 mld zł) jeszcze w tym roku i bez spełniania kamieni milowych i zmian legislacyjnych. Kurs dolara w relacji do euro wyhamował wzrost, a inwestorzy dość obojętnie przeszli zarówno obok posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego, jak również świetnych danych o PKB USA. USD/PLN pozostaje nad 4,20, ale nasze prognozy walutowe, zakładają, że notowania amerykańskiej waluty w końcówce roku mogą obniżyć się o około 10 groszy - wskazuje Bartosz Sawicki, analityk firmy Cinkciarz.pl