Na cel bierze województwo mazowieckie. W ciągu najbliższych miesięcy uruchomionych zostanie tu blisko 100 nowych urządzeń - zapowiada spółka.
Nowe maszyny staną przede wszystkim w Warszawie (największe zapotrzebowanie na urządzenia jest w dzielnicach: Śródmieście, Wola, Ursus, Saska Kępa, Powiśle, Solec, Wilanów i Żoliborz) oraz pobliskich miejscowościach takich, jak Pruszków, Brwinów, Milanówek, Grodzisk Maz., Błonie, Nowe Babice, Łomianki, Marki, Wołomin, Zielonka, czy Ząbki. Po raz pierwszy paczko maty mają pojawić się też w miejscowościach: Drobin, Chotomów, Jedlnia Letnisko, Raciąż, Zegrze, Kadzidło, Kamionka, Sękocin, czy Jabłonna. Firma szuka teraz konkretnych lokalizacji. - Chcemy, by paczkomaty trafiły także do mniejszych miejscowości, tak by także ich mieszkańcy mogli cieszyć się dostępem naszych usług. W ubiegłym roku obsłużyliśmy 60 mln przesyłek - tłumaczy Rafał Brzoska, prezes Integera. Grupa przekonuje, że - według analiz - paczkomaty dynamizują biznesy zlokalizowane w ich okolicy (w zależności od umiejscowienia odwiedza je od kilkuset do nawet kilkunastu tysięcy osób miesięcznie). InPost zapewnia, iż obecność maszyny przy sklepie spożywczym zwiększa jego obroty do nawet kilkunastu procent.
Z danych grupy wynika, że tylko w ubiegłym roku wolumen przesyłek nadanych do paczkomatów wzrósł o ponad 50 proc. - W 2017 roku zostały opublikowane badania, które wskazują, że odbiór za pośrednictwem paczkomatów stał się drugą najpopularniejszą formą dostawy po dostawach kurierem, deklasując przy tym dostawy pocztą. Więc nie jest zaskoczeniem, że spływają do nas prośby o postawienie paczkomatów praktycznie z całego kraju - komentuje Rafał Brzoska.
W całej Polsce znajduje się już 2800 takich urządzeń. Maszyny InPost działają też w Wlk. Brytanii, Francji, Włoszech, Czechach i na Słowacji. Oprócz tego paczkomaty wykorzystywane są w sieciach firm kurierskich lub pocztowych w Chile, Estonii, Litwy, czy Łotwy i Australii.