Decyzja zapadła w dwa dni po zakończeniu wezwania (zapisy były czterokrotnie przedłużane), które na akcje Sygnity ogłosiło Asseco Poland. Wezwanie nie doszło do skutku z powodu braku decyzji UOKiK. Asseco Poland chciało kupić 100 proc. akcji Sygnity. Płaciło po 21 zł za akcję, czyli 250 mln zł za całą spółkę.
UOKiK tłumaczy, że stanowisko zajął dopiero teraz w sprawie wniosku Asseco Poland (został złożony 23 lutego), gdyż wcześniej musiał przeprowadzić ankiety wśród 47 przedsiębiorców z branży IT. Konsultował również sprawę z największymi kontrahentami obu spółek. Instytucja kilkakrotnie zwracała się też do Asseco Poland i Sygnity z prośbą o uzupełnienie odpowiedzi, co dodatkowo wydłużyło postępowanie.
Akcjonariusze Asseco Poland bardzo nerwowo zareagowali na komunikat UOKiK. Notowania spółki, które wcześniej poruszały się w okolicach wtorkowych zamknięć, w kilka minut spadły o prawie 4,5 proc., do 46,52 zł. Na koniec dnia kurs wynosił 47 zł, co oznaczało 3,5-proc. przecenę. Zdaniem Zbigniewa Porczyka, analityka DM BZ WBK, inwestorzy mogli się obawiać, że rzeszowska spółka szybko wróci do próby przejęcia Sygnity. Tymczasem średni kurs tej spółki z sześciu ostatnich miesięcy (cena w kolejnym wezwaniu nie może być niższa) wynosi obecnie prawie 20,7 zł. Na GPW za papiery Sygnity płacono w środę po 17,12 zł. – Pośpiech w ewentualnym ogłoszeniu kolejnego wezwania nie jest wskazany. Uważam, że w najbliższym Asseco nie zdecyduje się na taki krok. Poczeka z decyzją na wyniki Sygnity za I półrocze. Moim zdaniem będą one słabe, co zniechęci Asseco do powtórzenia wezwania – uważa przedstawiciel DM BZ WBK.
Asseco Poland nie chciało wczoraj komentować sprawy. W wydanym oświadczeniu spółka zwróciła jednak uwagę, że ogłaszając wezwanie w lutym, robiła to w innych uwarunkowaniach. „W związku z tym musimy jeszcze raz dokładnie przeanalizować zasadność inwestycji, biorąc szczególnie pod uwagę ostatnie wydarzenia w Sygnity, w tym wyniki finansowe opublikowane po ogłoszeniu wezwania, jak i niepokojące informacje dotyczące spółki publikowane w ostatnich dniach" – napisano w informacji.
Obawy co do wyników Sygnity za I półrocze (dane za I kwartał były słabe) spotęgowały wtorkowe zmiany w zarządzie informatycznej spółki. Norbert Biedrzycki, prezes Sygnity, niespodziewanie zrezygnował z zajmowanego stanowiska. Zastąpił go Janusz Guy (na razie został delegowany z rady nadzorczej). Nie chciał w środę wypowiadać się o swoich pomysłach dla Sygnity. Zapowiedział, za pośrednictwem rzecznika, że zaprezentuje strategię we wrześniu, gdy oficjalnie zostanie prezesem firmy.