Największym od prawie dwóch lat spadkiem zakończyły się środowe notowania kontraktów na miedź na nowojorskiej giełdzie COMEX. Ceny zniżkowały o 4,9 proc., by w czwartek jeszcze osunąć się o kolejny prawie 1 proc., po tym jak w skali tego roku były już nawet na 34-procentowym plusie. Mówiono nawet o kiełkującym zjawisku short-squeeze, które polega na windowaniu cen na rynku z dużą ilością krótkich pozycji, mającym na celu zmuszenie ich ponoszących coraz większe straty posiadaczy do ich zamknięcia.
- Trzeba zauważyć, że rosły nie ceny miedzi, ale ceny kontraktów na miedź, a to ogromna różnica. Handlujący tymi ostatnimi globalni inwestorzy finansowi rozdmuchali ceny tak, że stały się one oderwane od fundamentów – komentuje Dariusz Nawrot z biura maklerskiego Noble Securities.
Czytaj więcej
Notowania CD Projektu rosną w oczach. W spółce potencjał wzrostowy widzi coraz więcej analityków. Przedstawiamy ich argumenty.
Short-squeeze na rynku miedzi mógł ucieszyć KGHM. Na czym polega to zjawisko?
Jak dodaje analityk, próba short-squeeze’u (czyli w wolnym tłumaczeniu „wyciskania posiadaczy krótkich pozycji”) prawdopodobnie częściowo się powiodła. Zapewne część obstawiających przecenę inwestorów została zmuszona do zamknięcia shortów z dużą stratą. Jednak rozgrywający się w ostatnich 48 godzinach thriller potężnymi stratami musiało przypłacić także wielu spekulantów napędzających short-squeeze.
W rezultacie mocno oberwały spółki wydobywające rudy metal. Akcje KGHM potaniały w dwie sesje o prawie 8 proc., a bardzo podobną przecenę notowały papiery takich spółek z innych regionów globu jak Hudbay Minerals, Lundin Minig, Southern Copper, czy Freeport McMoRan. Zdaniem analityczki ośrodka Bloomberg Intelligence Michelle Leung z fundamentalnego punktu widzenia rynkowi potrzebna może być krótkoterminowa korekta.