Już 6 lutego ma odbyć się walne zgromadzenie największej spółki paliwowej w naszej części Europy. Może na nim pojawiać się punkt zmiany członków rady nadzorczej. Szef Ministerstwa Aktywów Państwowych Borys Budka ma możliwość wprowadzenia do porządku obrad walnego zgromadzenia nowych punktów, w tym tych dotyczących głosowania nad odwołaniem obecnej rady nadzorczej i powołaniem do niej nowych członków. Wedle informacji „Rzeczpospolitej” to właśnie Elżbieta Bieńkowska ma obecnie najmocniejsze karty w grze o fotel prezesa. Co będzie największym zadaniem nowego prezesa Orlenu z punktu widzenia rynku kapitałowego?
Zdaniem Marcina Materny, dyrektora biura analiz rynków kapitałowych w Banku Millennium, z punktu widzenia akcjonariuszy największym wyzwaniem dla nowego zarządu Orlenu będzie przywrócenie wiarygodności spółce jako rynkowego gracza, a nie politycznego instrumentu aktualnie rządzących. Ważna jest także oczywiście wypłata dywidendy przez spółkę. – W tym roku Orlen zapłaci jako jedyna spółka około 15 mld zł dodatkowego podatku od zysków, który zostanie przeznaczony na mrożenie cen energii. To przykład takiego instrumentalnego traktowania Orlenu już przez nową władzę. Nowy zarząd powinien być odporny na wszelkie podobne rozwiązania. Spółkom należy pozwolić rosnąć i wówczas pobierać dywidendy, ale nie opodatkować je, gdzie jedynym zyskującym jest Skarb Państwa, a inni akcjonariusze są tym pokrzywdzonym – mówi Materna.
Zdaniem naszego rozmówcy nowy prezes Orlenu oraz członkowie zarządu powinni budować wartość samej spółki. – Nowy prezes nie musi być związany z władzą, aby miał on przełożenie na rządzących polityków, a tak było przecież dotychczas. Nowy prezes powinien znać się na swojej branży i mieć doświadczenie w zarządzaniu firmami. Aby dogadywać się z politykami, nie trzeba być z tego otoczenia – podkreśla Materna.
Z kolei z punktu widzenia operacyjnego najważniejszym wyzwaniem będzie racjonalizacja wydatków inwestycyjnych spółki. – Strategia dotychczasowego zarządu Orlenu zakłada gigantyczne nakłady inwestycyjne w kwocie 320 mld zł do 2030 r. Otoczenie makroekonomiczne zmieniło się na niekorzyść, a dodatkowo opodatkowanie spółki w formie dodatkowej opłaty od zysków w tym roku nie służy tym planom – mówi Tomasz Kasowicz, analityk Ipopemy. Zdaniem naszego rozmówcy inwestycje w petrochemię będą największym wyzwaniem decyzyjnym nowego zarządu. BART