Analitycy spodziewali się, że będzie niższy o ponad 10 proc. Przychody czeskiego koncernu wyniosły 56,81 mld koron (9,2 mld zł) i wzrosły o 5,4 proc. Rynek oczekiwał zaś spadku o ponad 2 proc. Nic więc dziwnego, że ogłoszone wczoraj wyniki zostały ciepło przyjęte przez inwestorów. Kurs spółki na giełdzie w Pradze wzrósł o 1,1 proc., do 947 koron (153,3 zł), na GPW zaś – o 1,9 proc., do 153,1 zł.
Spory wpływ na wyniki miało, jak zauważa Marek Hatlapatka, analityk z Cyrrus, przeszacowanie wartości posiadanego przez CEZ pakietu akcji węgierskiej firmy MOL.. Podwyższyło ono wynik finansowy koncernu z Czech aż o 1,6 mld koron, czyli znacznie bardziej, niż oczekiwał rynek. – Wyższe koszty zakupu paliw zostały skompensowane przez wyniki handlu prawami do emisji CO2 – stwierdził Bohumil Trampota z J&T Banka. – Natomiast umocnienie się czeskiej waluty było czynnikiem negatywnie wpływającym na wyniki – dodał Petr Bártek, analityk z biura Brokerjet.
Produkcja CEZ w zeszłym kwartale wyniosła 19,2 TWh, czyli o 4 proc. mniej niż rok temu. Zarząd zapowiedział jednak, że w całym 2011 r. ma być o 4 proc. wyższa niż w 2010 r. – Mamy dość czasu, aby w tym roku poprawić wyniki finansowe – zapewnił wczoraj prezes koncernu Martin Roman.
CEZ zawarł już umowy dotyczące sprzedaży 87 proc. przyszłorocznej produkcji energii i 32 proc. produkcji zaplanowanej na 2013 r. Alan Svoboda, wiceprezes ds. handlu, powiedział, że kontrakty na przyszły rok zawierano po średniej cenie 52 euro za MWh, na 2013 r. – po 54 euro za MWh, zaś na 2014 r. – po 56 euro za MWh.