Jak czytamy w analizach DM Trigon, maksymalna podwyżka błękitnego paliwa jedną z największych w kraju grup chemicznych mogłaby kosztować 186 mln zł rocznie. W przypadku Puław byłoby to 152 mln zł, a Polic  85 mln zł (przy założeniu, że 100 proc. zakupów będzie dokonywanych od PGNiG). Eksperci podkreślają, że w związku z podwyżką cen gazu policki zakład może zdecydować się na ponowne wyłączenie drugiej linii amoniaku. „W przypadku 14-proc. podwyżki taryfy gazowej cena sprzedaży amoniaku na rynkach międzynarodowych zrówna się z ceną gazu ziemnego wykorzystywanego do jego produkcji. Już teraz cena amoniaku tylko nieznacznie przewyższa koszty zmienne" – czytamy w uzasadnieniu.

Zdaniem analityków podwyżka cen gazu nie powinna się przełożyć na ceny nawozów. Dlaczego? Te ostatnie już na początku roku poszły z górę. – Poza tym na rynku krajowym, na którym polscy producenci nawozów mają większy wpływ na politykę cenową, w dalszej perspektywie niższe mogą być posezonowe obniżki cen – uważa Michał Buczyński, analityk DM Trigon.

Jak przekonują eksperci, mniejsza skala podwyżki błękitnego paliwa może z kolei skutkować pozytywną reakcją rynku i oczekiwaniem, że spółki nawozowe wypracują bardzo dobre wyniki kwartalne. W przypadku wyższej podwyżki mogą poprawić się notowania PGNiG.

Po ostatniej wypowiedzi prezesa Urzędu Regulacji Energetyki z minionego tygodnia rynek ocenia, że prawdopodobieństwo zatwierdzenia nowej taryfy na gaz wzrosło. Gdyby doszło do niej jeszcze w tym tygodniu, nowy cennik mógłby zacząć obowiązywać od początku marca.