Choć PGE zapowiada, że realizowany program łączenia części struktur terenowych nie oznacza zwolnień, pracownicy i tak boją się o miejsca pracy. – Nie wierzymy w te deklaracje – przekonywali nas uczestnicy protestu. Według nich uszczuplenie załogi doprowadzi do znacznego obniżenia jakości obsługi klientów. Rozmowy przedstawicieli związków zawodowych z zarządem PGE trwały półtorej godziny. Związkowcom nie udało się jednak przekonać spółki do zmiany planów. Władze PGE zapewniły natomiast, że pracownicy likwidowanych jednostek zostaną przeniesieni do innych placówek, a ewentualne koszty przejazdów do nowego miejsca pracy zostaną im zwrócone.

300 zł podwyżki pensji żądają związki zawodowe Enei Operator dla każdego pracownika. Załoga liczy 5,5 tys. osób

Do negocjacji ze związkami zawodowymi szykuje się też zarząd Enei. W jej spółce zależnej – Enei Operator zawiązany został komitet protestacyjny, a na 27 marca zaplanowano referendum strajkowe. – W oddziałach terenowych zlikwidowane zostały stanowiska finansowo-księgowe. Naszym zdaniem to pierwszy krok do likwidacji tych jednostek – przekonuje Krzysztof Gonerski, przewodniczący związkowej „Solidarności". Załoga domaga się także podwyżek pensji – co najmniej 300 zł na osobę (średnia płaca to prawie 6,2 tys. zł brutto). Władze Enei nie ustosunkowały się jeszcze do tych żądań.