W związku z ogłoszonym przez radę nadzorczą PGNiG konkursem na członków zarządu spółki ruszyła giełda nazwisk. Nieoficjalnie mówi się, że o fotel prezesa gazowego koncernu będzie ubiegał się Waldemar Pawlak, były wicepremier i minister gospodarki.
Potrzebny człowiek z branży
Osoba związana z PSL tłumaczy, że nie byłoby to zaskoczenie, ponieważ przykładów transferów z polityki do biznesu było już wiele, a Pawlak od dawna chciał się sprawdzić po drugiej stronie. Afera, jaka wybuchła po publikacji raportu NIK na temat negocjacji gazowych z Gazpromem, którym patronował Waldemar Pawlak, może jednak skutecznie pokrzyżować te plany.
Wśród nazwisk pojawiających się w kontekście konkursu na członków zarządu koncernu wymienia się również Macieja Wituckiego, byłego prezesa Telekomunikacji Polskiej. O jego ewentualnym zainteresowaniu stanowiskiem w PGNiG spekulowano już przy okazji ostatniego konkursu do zarządu gazowej spółki w czerwcu.
Analitycy nie chcą oceniać konkretnych nazwisk, ale podkreślają, że PGNiG potrzebuje zarządu, który będzie potrafił pokierować koncernem w zupełnie nowej dla niego sytuacji rynkowej. Jak wyjaśnia Łukasz Prokopiuk, analityk DM IDM SA, spółka znajduje się w niezwykle ważnym momencie swojej historii. – Z jednej strony musi znaleźć miejsce na liberalizowanym rynku gazu, a z drugiej, poradzić z wyzwaniami, jakie niesie ze sobą łupkowa rewolucja w USA – podkreśla.
W tej sytuacji czarnym koniem może okazać się Jan Chadam, obecny prezes Gaz-Systemu. Wśród potencjalnych kandydatów do zarządu PGNiG wymieniany jest już od kilku dni. – Dwa miesiące temu nadzór nad Gaz-Systemem przeszedł z resortu skarbu do Ministerstwa Gospodarki. Ponieważ mówi się, że Chadam nie jest ulubieńcem ministra Janusza Piechocińskiego, transfer do PGNiG wydaje się rozsądny – mówi nam osoba związana z gazową spółką.