1 października upłynie rok od uroczystego otwarcia kopalni Sierra Gorda w Chile. Rozruch zakładu górniczego rozpoczął się dwa miesiące przed fetą, a w lipcu tego roku ruszyła produkcja komercyjna koncentratu miedzi i molibdenu. Inwestycja pochłonęła dotychczas 4,2 mld USD.
Mocny wzrost produkcji
W listopadzie zakończy się dochodzenie do pełnych zdolności przerobowych kopalni w ramach I fazy. Zgodnie z założeniami miało to być około 110 tys. ton miedzi, 50 mln funtów molibdenu i 60 tys. uncji złota rocznie. Prezes KGHM Herbert Wirth mówił niedawno, że produkcja molibdenu na razie będzie nieco niższa od planu.
Najwcześniej w lutym 2016 r. KGHM oraz japoński koncern Sumitomo (ma 45 proc. w joint venture) mają ogłosić szczegóły uruchomienia II fazy budowy zakładu górniczego. Pozwoli to na podwojenie rocznej produkcji miedzi. Dla porównania polskie kopalnie KGHM dostarczają około 420 tys. ton miedzi rocznie, a zagraniczne (poza Sierra Gorda) – około 100 tys. ton.
Chilijska kopalnia ma funkcjonować ponad dwie dekady, ale jest możliwość przynajmniej podwojenia długości jej życia, bowiem poza aktualnie eksploatowanym rejonem Catabella Sierra Gorda to również perspektywiczne obszary Pampa Lina i Salvadora.
Winny molibden
Jako zaletę kopalni podkreślano niskie koszty produkcji miedzi – dzięki wysokiej zawartości molibdenu w rudzie. W opublikowanym w czerwcu 2011 r. bankowym studium wykonalności projektu zakładano, że w ciągu pierwszych pięciu lat funkcjonowania kopalni koszt produkcji miedzi (tzw. C1) wyniesie 0,56 USD na funt. W prezentacji towarzyszącej uruchomieniu kopalni oszacowano te koszty na 2,5 tys. USD na tonę (1,13 USD na funt).