Gdzie są inwestorzy indywidualni?

Kolejne miesiące wzrostów na warszawskiej giełdzie nie przekonały klientów detalicznych do większej aktywności na parkiecie. W II półroczu mogą się jednak pojawić czynniki, które wywołają ożywienie.

Publikacja: 19.07.2024 06:00

Gdzie są inwestorzy indywidualni?

Foto: Adobestock

I półrocze na warszawskiej giełdzie przyniosło kontynuację hossy, ale wciąż odbywa się ona bez większego udziału inwestorów indywidualnych. Takie wnioski płyną z ankiety przeprowadzonej przez „Parkiet” wśród przedstawicieli branży maklerskiej. Większość z nich wskazuje, że I półrocze pod względem aktywności klientów indywidualnych było najsłabszym okresem od 2019 r.

Bez przełomu

W ankiecie przeprowadzonej przez „Parkiet” wśród brokerów zadaliśmy jedno pytanie: jaki był procentowy udział inwestorów indywidualnych w obrotach na rynku akcji w I półroczu 2024 r. Wyniki nie napawają optymizmem.

Średnia wskazań mówi bowiem, że inwestorzy indywidualni odpowiadali w tym okresie za 15,2 proc. handlu akcjami na GPW. Rozpiętość wskazań waha się między 13 proc. a 19 proc. Mediana wynosi z kolei 14,7 proc. Jak dane te wyglądają na tle historycznych wyników?

Wzrost aktywności inwestorów indywidualnych widać było przede wszystkim po wybuchu pandemii. W 2020 r. i 2021 r. w każdym z półroczy udział inwestorów indywidualnych przekraczał 20 proc. Wyniki wyraźnie pogorszyły się w 2022 r., co jednak jest też zrozumiałe, gdyż był to okres rynkowej bessy. W I półroczu 2022 r. udział inwestorów indywidualnych w obrotach wyniósł 18,2 proc., a w II półroczu było to 16,3 proc.

Wydawać by się mogło, że poprawa może przyjść w 2023 r., który stał już pod znakiem wyraźnych wzrostów na GPW. Nic z tych rzeczy. W I półroczu ubiegłego roku udział inwestorów indywidualnych w obrotach wynosił 16,5 proc., a w II półroczu 15,1 proc. Brokerzy wskazywali wtedy, że inwestorzy potrzebują czasu, by przekonać się do wzrostów. Mimo jednak upływających miesięcy nie widać większego zainteresowania handlem na GPW, mimo że stopy zwroty głównych indeksów za ostatnich kilkanaście miesięcy wyglądają naprawdę imponująco, a to przecież zawsze historyczne wyniki były jednym z największych magnesów przyciągających inwestorów na rynek.

– Aktywność klientów detalicznych mierzona wartością wygenerowanych przez nich obrotów pozostała na poziomie zbliżonym do roku 2023, jednak łączna wartość obrotów na GPW w I półroczu 2024 r. była wyraźnie większa niż w II półroczu 2023 r. – o około 22 proc. Za zwiększonymi obrotami stoją przede wszystkim zdalni brokerzy obsługujący inwestorów zagranicznych, których udział w handlu na GPW był w ostatnich kwartałach rekordowo wysoki (mniej więcej dwie trzecie obrotów). Niepokojącym sygnałem jest w mojej opinii brak wyraźnego wzrostu zainteresowania inwestowaniem na giełdzie w obliczu świetnych wyników indeksów GPW za ostatnich kilkanaście miesięcy. Historycznie stopy zwrotu z WIG-u na poziomie ponad 30 proc. generowały już szersze zainteresowanie, co było widoczne w wyraźnych wzrostach liczby nowych rachunków maklerskich. Tym razem pomimo trwającej już kilkanaście miesięcy hossy i świetnych wyników indeksów GPW reakcja jest raczej mocno stonowana. Być może jest to systemowa zmiana będąca pochodną wielu lat słabej koniunktury na GPW i słabnącego zainteresowania giełdą jako miejscem inwestowania kapitału przez Polaków – wskazuje Maksymilian Skolik, dyrektor BM mBanku.

Na przełom w oficjalnych danych za I półrocze nie liczy również Filip Kaczmarzyk, członek zarządu XTB. – Spodziewam się śladowego wzrostu udziału inwestorów indywidualnych w obrotach na warszawskiej giełdzie. Aby ten udział wzrósł skokowo, musielibyśmy doświadczyć kierunkowych zmian w skali makro. Zarówno w I jak i II kwartale tego roku mieliśmy do czynienia z kontynuacją trendu wzrostowego, który dawał inwestorom okazję do zysku przy rosnącym rynku. Przy coraz powszechniejszym i atrakcyjnym kosztowo dostępie do zagranicznych giełd uwaga inwestorów skupia się raczej na tych rynkach – twierdzi Kaczmarzyk.

Szukanie impulsów

Skoro trwająca od kilkunastu miesięcy hossa na warszawskiej giełdzie nie była w stanie wygenerować większej aktywności inwestorów indywidualnych na rodzimym parkiecie, to rodzi się pytanie, co musiałoby się stać, aby faktycznie doszło w tym zakresie do zmiany. Sytuacja wydaje się być skomplikowana, ale a nie całkowicie przegrana. Gdzie szukać nadziei?

Obszarem takim może być chociażby rynek IPO. Ten, poza ofertą Murapolu z końcówki 2023 r., pozostaje wciąż w uśpieniu, a przecież historycznie duże oferty, znanych marek potrafiły przyciągać nie tylko nowych inwestorów, ale także i aktywizować tych, którzy stali „z boku” rynku. W tym kontekście największą nadzieją jest zapowiadane IPO Żabki, które według aktualnych doniesień może nastąpić jesienią.

– Przewaga GPW nad porównywalnymi rynkami rozwijającymi się i nad rynkami rozwiniętymi powinna skłonić większą populację inwestorów detalicznych do relokacji kapitałów z rynków zagranicznych. Oczekiwane IPO w 2024 r. powinny dodatkowo rozgrzać zainteresowanie inwestycjami w polskie akcje – mówi Jerzy Nikorowski, dyrektor BM BNP Paribas Bank Polska.

Dobrą wiadomością dla warszawskiej giełdy mogłyby być też obniżki stóp procentowych przez RPP, które zmniejszyłyby atrakcyjność rynku obligacji skarbowych i korporacyjnych. Problem jednak w tym, że na szybką obniżkę stóp w Polsce na razie się nie zanosi, a wręcz się ona oddala. Jak bowiem wskazywał ostatnio szef NBP Adam Glapiński, na kolejną obniżkę stóp możemy poczekać nawet 2026 r.

Wsparciem aktywności inwestorów indywidualnych na GPW mogłyby być też zmiany systemowe, chociażby w konstrukcji podatku Belki.

– W Ministerstwie Finansów trwają prace nad ostateczną wersją rozwiązań legislacyjnych dotyczących podatku od zysków kapitałowych – informuje resort. Na razie jednak wiele wskazuje na to, że z dużej chmury będzie jedynie mały deszcz.

W kontekście rynku giełdowego ważne będą też trendy związane z inwestowaniem w nieruchomości. Dzisiaj rynek ten absorbuje znaczącą część wolnego kapitału, który potencjalnie mógłby trafić na GPW.

Czynników, które potencjalnie mogą wpłynąć na zainteresowanie handlem na GPW jest więc sporo. Pytanie, czy któryś z nich wygeneruje faktycznie impuls, który sprawi, że inwestowanie na giełdzie znów stanie się modne?

Udział inwestorów indywidualnych w obrotach na GPW w I półroczu:

13 proc. – Grzegorza Zawada, dyrektor BM PKO BP.

13 proc. – Grzegorza Zawada, dyrektor BM PKO BP.

Exclusive

13,5 proc. – Maksymilian Skolik, dyrektor BM mBanku.

13,5 proc. – Maksymilian Skolik, dyrektor BM mBanku.

Lukasz Krol www.lukaszkrol.com

14,5 proc. – Piotr Cwynar, zastępca dyrektora BM Pekao.

14,5 proc. – Piotr Cwynar, zastępca dyrektora BM Pekao.

materiały prasowe

14,7 proc. – Radosław Olszewski, prezes DM BOŚ.

14,7 proc. – Radosław Olszewski, prezes DM BOŚ.

fot. w. kompała

15,1 proc. – Marcin Słomianowski, dyrektor BM ING BSK.

15,1 proc. – Marcin Słomianowski, dyrektor BM ING BSK.

Exclusive

16,5 proc. – Filip Kaczmarzyk, członek zarządu XTB.

16,5 proc. – Filip Kaczmarzyk, członek zarządu XTB.

19 proc. – Jerzy Nikorowski, dyrektor BM BNP Paribas BP.

19 proc. – Jerzy Nikorowski, dyrektor BM BNP Paribas BP.

Exclusive

Rosnąca liczba kont na przekór aktywności inwestorów

Chociaż aktywność inwestorów indywidualnych na warszawskiej giełdzie wciąż pozostaje stosunkowo niska, to cały czas kontrastuje to z inną statystyką w branży maklerskiej. Chodzi o liczbę prowadzonych rachunków maklerskich. Ta, jak wskazują dane Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, cały czas rośnie.

Według ostatnich informacji KDPW w skali całego rynku, na koniec I półrocza firmy inwestycyjne prowadziły 1,798 mln rachunków papierów wartościowych. Oznacza to, że w ciągu sześciu miesięcy ich liczba zwiększyła się o ponad 72 tys. Ogólny wynik może robić wrażenie, ale jak zawsze ważne są też szczegóły.

Te wskazują, że za lwią częścią tegorocznego przyrostu rachunków odpowiada jedna firma. Mowa oczywiście o XTB. Według danych KDPW liczba prowadzonych kont przez XTB zwiększyła się w ciągu I półrocza o ponad 51 tys. Inni pośrednicy o takich wynikach mogą jedynie pomarzyć, chociaż w większości przypadków również widać pozytywne trendy.

Cały czas mocno prezentuje się DM BOŚ, gdzie liczba rachunków zwiększyła się o prawie 8,3 tys. Broker ten był jednym z głównych beneficjentów rezygnacji ze świadczenia usług maklerskich dla klientów indywidualnych przez DM BPS.

Kolejne udane półrocze ma za sobą także BM mBanku. W przypadku tej instytucji liczba prowadzonych kont zwiększyła się o ponad 8,1 tys. W pierwszej piątce brokerów, którzy zdobyli najwięcej nowych rachunków w I półroczu są także BM PKO BP (3,8 tys.) i BM Alior Banku (prawie 1,9 tys.).

I półrocze nie przyniosło zaś zmian w zestawieniu brokerów z największą liczbą prowadzonych rachunków. Liderem pod tym względem jest BM mBanku, które na koniec czerwca miało 445,2 tys. rachunków. Drugą siłą pod tym względem na naszym rynku jest XTB z wynikiem 262,3 tys. Najniższy stopień podium należy do BM Pekao, które na koniec I półrocza prowadziło prawie 203,4 tys. kont. Czwarte miejsce zajmuje BM ING BSK z wynikiem prawie 189 tys., pierwszą piątkę zaś zamyka DM BOŚ prowadzący 156 tys. rachunków. Warto zwrócić uwagę, że DM BOŚ w porównaniu z zestawieniem na koniec 2023 r., awansował w klasyfikacji o jedną pozycję i wyprzedził BM PKO BP.

Brokerzy cały czas jednak podkreślają, że najważniejsza jest nie liczba, ale aktywność klientów. Dane Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych nie rozróżniają zaś, które konta można uznać za aktywne, a na których nic się nie dzieje od dłuższego czasu i służą jedynie do podbicia statystyk.

Parkiet PLUS
Bez zielonego wodoru firmy przegrają konkurencję
Parkiet PLUS
Z piekła do nieba. Popyt wyjaśnił tajemnicze niedźwiedzie
Parkiet PLUS
Oczekiwania na ruch Fedu uskrzydliły metale szlachetne
Parkiet PLUS
Co „Na start” może zrobić z cenami?
Parkiet PLUS
Szczyt hossy na GPW już za nami?
Parkiet PLUS
Wycena Celonu wraca na właściwe tory