Oligarcha, który połączył demokrację i feudalizm

Vladimirowi Plahotniucowi udało się to, czego nie osiągnął ani Janukowycz, ani Putin. Stał się jedynym właścicielem swojego kraju.

Publikacja: 06.02.2016 16:31

Vladimir Plahotniuc (ur. 1966 r.), posługujący się też nazwiskiem Vlad Ulinici, mołdawski biznesmen,

Vladimir Plahotniuc (ur. 1966 r.), posługujący się też nazwiskiem Vlad Ulinici, mołdawski biznesmen, polityk, a według jego krytyków gangster i „faktyczny właściciel Mołdawii”.

Foto: Archiwum

Kolejny kraj naszego regionu może doczekać się swojego Majdanu. Pod koniec stycznia dziesiątki tysięcy ludzi przez wiele dni, mimo mrozu, protestowały w centrum Kiszyniowa przeciwko przejmującego kontrolę nad Mołdawią oligarsze Vladimirowi Plahotniucowi oraz jego ekipie politycznej. Protesty połączyły Mołdawian ponad podziałami etnicznymi, językowymi i politycznymi. Przeciwko ekipie Plahotniuca wystąpiły zarówno prawicowe ugrupowania prozachodnie, jak i siły prorosyjskie. Demonstranci domagali się rezygnacji niedawno zaprzysiężonego rządu Pavla Filipa, nowych wyborów parlamentarnych i reform. Mimo że doszło do wdarcia się przez protestujących do budynku parlamentu, to nie zdołano obalić obecnej władzy. Konflikt polityczny przycichł, ale w nadchodzących miesiącach może wybuchnąć z nową siłą. Mołdawia bowiem doświadczyła wszystkich patologii transformacji od komunizmu do oligarchicznego kapitalizmu z większą siłą niż jakikolwiek inny kraj regionu.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Tylko 149 zł za rok czytania.

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy