Coroczny ranking analityków, który na początku stycznia publikuje „Parkiet", zawsze budzi wielkie emocje. Dla domów maklerskich jest to bowiem okazja, aby skonfrontować się z konkurencją, ale także jest to jedna z najbardziej obiektywnych ocen ich pracy przez klientów instytucjonalnych. Tegoroczną edycję wygrał Tomasz Duda z Erste Securities, który okazał się najlepszym analitykiem bez podziału na kategorie. Nie było to jednak wielkie zaskoczenie. Duda od kilku lat należy do czołówki analityków naszego rynku. To, co jednak wydarzyło się w rankingu najlepszych zespołów analitycznych, okazało się już niespodzianką. Po kilku latach dominacji zdetronizowany został bowiem DM mBanku. Pierwsze miejsce ex aequo zajął DM PKO BP oraz Trigon DM. Można by powiedzieć: ranking jak ranking, są zwycięzcy i przegrani. Może jednak nie należy obok tych wyników przechodzić obojętnie? Może warto się zastanowić, czy przypadkiem zestawienie to nie niesie ze sobą dla całego rynku głębszego przesłania, szczególnie w kontekście związanego z MiFID II potencjalnego rozdzielenia płatności za analizy i egzekucję zleceń.
Różne modele, taki sam sukces
Zwycięzcy rankingu, czyli DM PKO BP oraz Trigon DM, to w zasadzie dwa różne światy. Pierwszy z nich to instytucja, za którą stoi wielka grupa bankowa, co w zależności od sytuacji jest albo wartością dodaną, albo przekleństwem. Nie da się jednak ukryć, że duży może więcej, co zresztą przez ostatnie lata DM PKO BP skrzętnie wykorzystywał. Broker postawił na rozwój. Dziś jest jednym z nielicznych, którzy nadal utrzymują tradycyjne punkty obsługi klienta, regularnie wprowadzają nowe produkty czy też wzmacniają zespół, również ten analityczny.
Firma do tegorocznego rankingu zgłosiła aż 11 analityków, co biorąc pod uwagę realia naszego rynku, jest więcej niż dobrym wynikiem. Warto przy tym wspomnieć, że jeszcze trzy lata temu DM PKO BP w rankingu reprezentowało osiem osób. Zwiększyła się również liczba spółek, które są analizowane przez zespół DM PKO BP. Trzy lata temu na ich radarze było 50 firm notowanych na GPW, podczas gdy obecnie jest ich 57. Warto przy tym zaznaczyć, że chodzi przede wszystkim o największe i najbardziej płynne spółki. Do tego trzeba dodać jednak jeszcze 11 firm, które notowane są na zagranicznych parkietach.
– Od zawsze mocno stawiamy na rozwój zespołu analiz. Uważamy bowiem, że dobre jakościowo analizy stanowią istotną wartość dodaną dla klientów. W efekcie na przestrzeni lat powiększyło się spektrum spółek, które są przez nas analizowane, a do tego dołożyliśmy jeszcze analizy zagranicznych firm. Dla zagranicznych inwestorów lokalne analizy to już za mało. Na tym rynku jest tak, że albo się rozwijamy, albo zwijamy. Kto stoi w miejscu, jest na straconej pozycji – mówi Filip Paszke, dyrektor DM PKO BP.
Trigon DM z kolei to już inna bajka. Przede wszystkim w tym przypadku mamy do czynienia z prywatnym domem maklerskim, który przędzie głównie własnymi siłami. Nie przeszkadza mu to jednak inwestować w dział analiz, którego zwycięstwo w naszym rankingu dla wielu obserwatorów było sporym zaskoczeniem. Osoby te najwyraźniej uznały, że liczą się przede wszystkim te zespoły, które trafnie analizują największe spółki. Tymczasem Trigon DM poszedł w nieco innym kierunku, w związku z czym może też jego działalność nie jest aż tak „widowiskowa". Firma mocny nacisk kładzie też na małe i średnie firmy, które chociażby ze względu na płynność na co dzień nie są w ogóle brane pod uwagę przez inwestorów zagranicznych czy też duże lokalne podmioty instytucjonalne. Jak się jednak okazuje, drogi do sukcesu mogą być różne.