– Działkę rekreacyjną chciałoby mieć wiele osób. Dostajemy sporo pytań także o takie nieruchomości, ale pandemiczny boom na nie już się skończył – ocenia Marcin Jańczuk, ekspert sieciowej agencji Metrohouse. – Dziś Polacy martwią się o bieżące wydatki. Własna działka jest przeznaczona dla osób, które mają zaspokojone potrzeby mieszkaniowe i mogą sobie pozwolić na ulokowanie oszczędności właśnie w takiej nieruchomości – wyjaśnia.
Zauważa, że rośnie grupa osób, które szukają „bezpiecznej przystani na jesień życia”. A całoroczny dom za miastem świetnie się do takiej roli nadaje. – To jednak nieco inna grupa niż nabywcy działek letniskowych – zaznacza ekspert.
Duży wybór
Metrohouse oferuje działki rekreacyjne m.in. na Mazowszu, Warmii i Mazurach oraz Pomorzu, ale też w woj. łódzkim. – Wybór działek letniskowych jest duży, począwszy od samych gruntów, przez działki z tradycyjnymi domkami letniskowymi, aż po domy całoroczne – wskazuje Marcin Jańczuk. – Okazje się zdarzają. Sporo działek to nieruchomości pospadkowe. Spadkobiercom często zależy na ich szybkiej sprzedaży. W takim przypadku łatwiej jest negocjować ceny.
O okazjach mówi także Marcin Drogomirecki, ekspert portali morizon.pl i gratka.pl. – Pojawiają się systematycznie. I jak przystało na okazje – szybko znikają. Są to nieruchomości w atrakcyjnych cenach (kupowane często w celach inwestycyjnych), w wyjątkowych miejscach, oraz działki, które można przekształcić z rekreacyjnych w budowlane – tłumaczy.
W serwisach Grupy Morizon-Gratka w pierwszych dniach lutego było około tysiąc ofert różnorodnych działek rekreacyjnych. – To zarówno działki w okolicach dużych aglomeracji, jak i z dala od nich, działki w otoczeniu lasów i łąk, w pobliżu jezior lub nad samym ich brzegiem, działki na terenach górskich i nad morzem – wskazuje Marcin Drogomirecki.