Fundusze Mount lokują nie tylko w nieruchomości, ale i akcje REIT-ów

Na razie towarzystwo stawia na FIZ-y dla zamożniejszych, w przyszłości może powołać fundusz otwarty.

Publikacja: 16.04.2018 09:00

W portfelu Mount TFI jest m.in. kameralny krakowski biurowiec Topos.

W portfelu Mount TFI jest m.in. kameralny krakowski biurowiec Topos.

Foto: Archiwum

Mount TFI, którego prezesem jest Krzysztof Madej – wcześniej związany m.in. z Altus TFI i MetLife Amplico PTE – zarządza siedmioma funduszami o wartości aktywów netto powyżej pół miliarda złotych. Powierzone przez klientów pieniądze lokuje w bardzo szeroko pojęty rynek nieruchomości.

Biura i handel

W portfelu Mount TFI są dwa dywidendowe fundusze zamknięte. Inwestują one w polskie nieruchomości biurowe – to m.in. Racławicka Point w Warszawie czy Topos w Krakowie, oraz handlowe typu high street – to około 40 sklepów w około 20 miastach. Jakie zwroty przynoszą swoim uczestnikom?

– Oba fundusze wypłacają dywidendy co pół roku. Skumulowane stopy zwrotu, czyli uwzględniające wypłatę dochodu, jak również zmianę wartości certyfikatu, wyniosły ponad 25 proc. od sierpnia 2013 r. dla funduszu nieruchomości handlowych typu high street oraz ponad 23 proc. od lutego 2017 r. dla funduszu nieruchomości handlowych i biurowych – szacuje Madej.

Jak menedżer postrzega perspektywy dla rynku handlowego i handlowego w Polsce?

– Ze względu na dużą podaż nowoczesnej powierzchni handlowej oraz zmiany strukturalne na rynku – jak rozwój e-commerce, ograniczenie handlu w niedziele, konsolidacja sektora bankowego czy zmieniające się preferencje konsumentów – zwiększa się siła przetargowa najemców. Niezbędne staje się więc bardziej elastyczne podejście do warunków najmu, m.in. pokrywanie kosztów fit out (wykończenie i wyposażenie – red.), wydłużanie okresów rent free (bezczynszowych – red.), czy też uelastycznianie okresów najmu – mówi Madej. – Na rynku nieruchomości biurowych widoczny staje się z kolei trend uatrakcyjniania powierzchni pracy. Coraz częściej pojawiają się projekty mixed use, które łączą np. funkcje handlowe i biurowe – dodaje.

Wskazuje, że ze względu na dobre dane makro płynące z gospodarki Polska jest atrakcyjnym miejscem do rozwoju biznesu, co przekłada się na zwiększony popyt na powierzchnie biurowe. W ostatnim okresie czynsze w tym segmencie wzrosły, niemniej w najbliższych kwartałach czeka nas duża podaż nowych obiektów. Dlatego dla kształtowania się stawek kluczowe będzie tempo oddawania nowych powierzchni do użytkowania.

Mount TFI ma też w portfelu fundusz inwestujący w papiery podmiotów publicznych, m.in. akcje REIT-ów.

– Mount Globalnego Rynku Nieruchomości FIZ uruchomiliśmy w grudniu ub.r. jako produkt, który łączy ekspozycję na rynek nieruchomości z wysoką płynnością, jaką daje publiczny rynek akcji. Fundusz inwestuje w całe spektrum REIT-ów funkcjonujących głównie w USA, Europie kontynentalnej i Wielkiej Brytanii. Obejmuje zarówno tradycyjne segmenty, takie jak biura, handel czy mieszkania, jak i bardziej wyrafinowane, tj. REIT-y inwestujące w nieruchomości rynku ochrony zdrowia, akademiki, centra danych czy też w logistykę – mówi Madej. Zadaniem zarządzających jest odpowiednia alokacja geograficzna oraz wyszukanie tych segmentów, które mają najlepsze perspektywy wzrostu.

– Przykładowo bardzo młody sektor, jakim są data centers, przyniósł w 2017 r. łączny zwrot w wysokości ponad 28 proc., napędzany wzrostem globalnego zużycia danych. Typowy REIT na rynkach rozwiniętych płaci regularnie około 4–5 proc. dywidendy rocznie, a historia pokazuje, że na łączne zwroty wpływa również wzrost organiczny biznesu odzwierciedlony w średnim wzroście kursu akcji danej spółki o kolejne 2–4 proc. – mówi menedżer.

Dla Kowalskich

W bólach rodzą się przepisy dotyczące polskich REIT-ów, decydenci chcą je okroić do spółek zarządzających portfelami mieszkań na wynajem.

– Nie da się ukryć, że rynek ciągle ma nadzieję na zniesienie takich ograniczeń sektorowych. Z całą pewnością ustawa będzie krokiem w dobrym kierunku, jednak nie widzimy powodów, dla których nie miałaby obejmować pozostałych segmentów rynku oraz podmiotów innych niż spółki akcyjne – jak na przykład FIZAN-y – mówi menedżer.

FIZAN-y to propozycje dla zamożnych osób, dysponujących – jak tego wymagają przepisy – co najmniej 40 tys. euro na wkład. – Próg wejścia w wysokości 40 tys. euro dotyczy jedynie emisji certyfikatów. Nic nie stoi na przeszkodzie, by inwestorzy nabywali pojedyncze certyfikaty na rynku wtórnym, za np. 2 tys. zł. W przyszłości nie wykluczamy utworzenia funduszy otwartych. Samo notowanie REIT-ów na GPW nie skłoni Kowalskich do inwestowania w nie, tak jak obecnie mało Polaków w ogóle inwestuje bezpośrednio w akcje – podsumowuje Madej.

[email protected]

Nieruchomości
Brak wsparcia dla rynku pierwotnego może zmobilizować klientów
Nieruchomości
Planowanie: ryzyko paraliżu inwestycji się oddala?
Nieruchomości
Krótki najem pod lupą skarbówki
Nieruchomości
Skokowy wzrost Renters na rynku krótkiego najmu
Nieruchomości
Czy „Klucz do mieszkania” podbije ceny nieruchomości
Nieruchomości
Deweloper idzie po ziemię pod mieszkania