Andrzej Powierża, BM Citi Handlowy: Siedem na osiem banków z GPW z rekomendacją „kupuj”

W perspektywie roku, w jakiej wydaję rekomendacje, kursy akcji banków notowanych na warszawskiej giełdzie powinny wzrosnąć – mówi Andrzej Powierża, analityk BM Citi Handlowy. Liczy, że banki utrzymają dobre wyniki finansowe.

Publikacja: 11.09.2024 16:07

Andrzej Powierża, BM Citi Handlowy: Siedem na osiem banków z GPW z rekomendacją „kupuj”

Foto: parkiet.com

Indeks WIG-banki do szczytu z kwietnia traci już około 11 proc. Czy to tylko korekta, która może jeszcze potrwać, ale nie zagraża długoterminowemu trendowi wzrostowemu? A może to już koniec hossy na bankach? Jak pan postrzega nasz sektor bankowy?

Pozytywnie. Wyrazem tego są moje rekomendacje. Siedem z ośmiu banków giełdowych, które analizuję, ma rekomendację „kupuj”. Tylko Alior ma rekomendację „neutralnie”. W perspektywie roku kursy akcji banków powinny wzrosnąć.

Jak pan ocenia wyniki banków po pierwszym półroczu?

Gwiazdą był PKO BP przede wszystkim za sprawą dobrego wyniku odsetkowego w II kwartale. W całym sektorze wynik odsetkowy był lepszy, niż oczekiwaliśmy, o 1–2 proc. Inwestorów niepokoi perspektywa niższych stóp procentowych – banki korzystają na wysokich stopach. Te obawy są przyczyną słabości sektora w ostatnim czasie, nie tylko w Polsce.

Prezes NBP Adam Glapiński zaprezentował w ub. tygodniu bardziej gołębie przesłanie. W optymistycznym scenariuszu stopy mogłyby spaść w II kwartale 2025 r. Banki poradzą sobie z utrzymaniem dobrych wyników?

Tak, poradzą sobie. Jestem optymistyczny, jeśli chodzi o wynik odsetkowy, moje prognozy  są powyżej konsensusu rynkowego dla większości banków. Aktualizowałem prognozy po dobrym II kwartale. Polska już jest w cyklu obniżek stóp, bo były dwie w 2023 r. Mimo to banki były w stanie nadrobić z naddatkiem niższe stopy. Prawie wszystkie banki cały czas tracą na transakcjach zabezpieczających przed spadkiem stóp. Te transakcje wygasną, a przy niższych stopach nie będą generować straty. W którymś momencie zaczną nawet pozytywnie kontrybuować do wyników. Dlatego banki będą miały mniejszy spadek marży odsetkowej, niż by to wynikało z pozycji bilansowych. Poza tym mają cały czas obligacje kupione, kiedy rynkowe stopy procentowe były bardzo niskie, dużo poniżej 2 proc. Te obligacje wygasają i są zastępowane obligacjami z obecnymi stopami procentowymi.

Do tego dochodzi kwestia wzrostu wolumenów, zwłaszcza z perspektywy depozytów. Z nich biorą się aktywa odsetkowe, które później banki inwestują. Oczekiwanie jest, że akcja kredytowa przyspieszy. Wtedy może wzrosnąć zainteresowanie inwestorów zagranicznych Polską. Lepiej byłoby zobaczyć w bilansach banków bardziej marżowe kredyty niż obligacje, ale i one mają sporo plusów. Zapewniają stałą stopę na dłużej i mniej obciążają kapitały.

Sprawa frankowa i tworzenie rezerw przez banki mają szansę zakończyć się w tym roku?

Mam taką nadzieję. Banki wiedzą, że jeśli chodzi o franki, to przegrywają prawie wszystko i wiedzą jaki jest koszt przegranej sprawy. Koszty są oszacowane w racjonalny sposób. Banki spodziewają się, że zdecydowana większość aktywnych kredytów skończy się w sądzie. Niewiadomą pozostaje, ile osób z tych, którzy spłacili kredyty, pójdzie do sądu. Wydaje się, że trend odnośnie do liczby pozwów jest spadający. Kiedy liczba pozwów będzie zgodna z prognozami banków, przestaną tworzyć nowe rezerwy. Nie spodziewam się, że pozwy się skończą, ale ich liczba w przyszłym roku może być zbliżona do oczekiwań banków, więc nie będzie potrzeby tworzenia nowych rezerw. Myślę, że powoli będziemy o tym problemie zapominać.

Może w IV kwartale niektóre banki zdecydują się na próbę wyczyszczenia kwestii frankowej i utworzą spore rezerwy?

Porównując swoje oczekiwania do prognoz ZBP, mam większe rezerwy na franki w tym roku, ale mniejsze w przyszłym. Zobaczymy, jak będzie. Jesteśmy blisko dnia, kiedy sektor bankowy będzie mógł odetchnąć z ulgą. Na razie częściowo przegrywamy konkurencję o uwagę inwestorów zagranicznych ze względu na te dodatkowe ryzyka. Jeżeli będzie można skreślić ryzyko frankowe, to może pojawi się więcej inwestorów zagranicznych, którzy dzisiaj omijają Polskę z tego powodu. Dlatego też pozytywnie patrzę na polskie banki w perspektywie roku.

Czy kredyty z oprocentowaniem zmiennym opartym na wskaźniku WIBOR to realne  i duże ryzyko dla banków? Da się go porównać z frankami?

Ryzyka prawnego nie można marginalizować, ale ze względu na różnice to ryzyko jest dużo mniejsze. Nawet gdybyśmy założyli scenariusz, gdzie WIBOR jest usunięty z umowy kredytowej, to powstaje pytanie: co się dzieje z kredytem? Czy stwierdzamy, że umowa jest nieważna, czy z oprocentowaniem, które było na początku, czy kredyt jest oprocentowany tylko spreadem, czy w ogóle darmowy? W zależności od tego, kiedy braliśmy kredyt, może nas urządzać jedno rozwiązanie, a inne wręcz przeciwnie. To zupełnie inna sytuacja niż przy kredycie frankowym. Nawet w najgorszych scenariuszach upłyną lata, jeśli nie dekady, kiedy będziemy mieli ustalone orzecznictwo dotyczące wszystkich szczegółów i zobaczymy jakieś koszty dla sektora bankowego. Wskaźnik WIBOR był ustalany poza bankami, więc jego podważenie będzie dużo trudniejsze. W przypadku kredytów frankowych kurs waluty był ustalany przez banki.

Mamy sporo przetasowań w zarządach polskich banków. W niektórych z nich są przygotowywane nowe strategie. Nad strategią pracuje też nowy zarząd PZU. W jego grupie są dwa banki, Pekao i Alior. Można spodziewać się ruchu na aktywach bankowych PZU czy zostanie status quo?

W PZU wreszcie mamy wielu specjalistów od ubezpieczeń. Konsensusem w sektorze ubezpieczeniowym jest to, że nie ma sensu robić połączeń między bankami i ubezpieczeniami. Wydaje mi się, że wiele osób przyszło z takim przekonaniem do PZU. Wrócili do rozważań, które były już wcześniej. PZU podjęło próbę połączenia tych banków, później były oczekiwania, że wrócą do tematu, ale go pominięto. Temat przyszłości Pekao i Aliora powrócił w sposób naturalny.

Każdy doświadczony inwestor wie, że nie jest trudno kupić akcje, tylko je sprzedać pod korzystnej cenie. Przed tym problemem staje PZU. Nie wiem, jakie decyzje zapadną, bo jest to gordyjski węzeł bez satysfakcjonującego różne grupy inwestorów rozwiązania. Zapowiada się ciekawy czas dla sektora bankowego m.in. z powodu tych zmian w zarządach oraz zapowiadanych nowych strategii.

Inwestycje
Sobiesław Kozłowski, Noble Securities: Kruk jest dla długodystansowców
Inwestycje
Wcześniejsza obniżka stóp to jeszcze nie wyrok
Inwestycje
Ropa naftowa szuka punktu zaczepienia po mocnych spadkach
Inwestycje
Atmosfera na rynkach gęstnieje
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne
Inwestycje
Sytuacja na wykresie indeksu DAX zaczyna się coraz bardziej komplikować
Inwestycje
Konrad Ryczko, DM BOŚ: Naciski na Fed zwiększają płynność rynków