– Akcje Kolastyny sprzedawaliśmy na giełdzie, część w transakcjach pakietowych – mówi Grzegorz Leszczyński, szef IDMSA i przewodniczący rady nadzorczej Kolastyny. Zaznacza, że papiery nie były sprzedawane inwestorom, z którymi prowadzone były rozmowy o dokapitalizowaniu producenta kosmetyków.
– Obecnie w ogóle takie rozmowy zawiesiliśmy, bo wycena rynkowa jest zbyt niska – mówi Leszczyński (w piątek walory Kolastyny kosztowały 0,61 zł). Przyznaje jednak, że są chętni na wejście do spółki. Obecnie zarząd i strategiczny inwestor skupiają się na tym, by Kolastyna poprawiła wyniki, co uzasadniałoby wyższą cenę akcji. Z naszych informacji wynika, że to IDMSA był nabywcą obligacji kosmetycznego przedsiębiorstwa emitowanych pod koniec marca. Spółka pozyskała wówczas 6 mln zł, które przeznaczyła na zwiększenie sprzedaży.
– Efekty tego dofinansowania będą widoczne już w drugim kwartale. Zwiększymy przychody i oceniam, że wypracujemy zysk netto – mówi „Parkietowi” Monika Nowakowska, prezes Kolastyny. Po pierwszych trzech miesiącach spółka nadal jest 0,8 mln zł na minusie (choć to strata niewielka w porównaniu z 47 mln zł w IV kw. 2009 r.). Ten okres poświęcono na dokończenie restrukturyzacji i obniżanie kosztów działania przedsiębiorstwa (spadek kosztów ogólnego zarządu o 57 proc.). Natomiast nadal nie zdołano odbudować sprzedaży i przychody wyniosły 3,9 mln zł wobec 12 mln zł rok wcześniej.
Prezes Nowakowska tłumaczy, że w I kwartale nie było środków na rozpoczęcie nowej produkcji i wyprzedawano jedynie zapasy. Teraz – po zdobyciu finansowania – chcąc wykorzystać rozpoczynający się sezon letni, stawia głównie na kosmetyki do opalania pod marką Kolastyna. – Ten brand był bardzo mocny w swoim segmencie, więc oceniliśmy, że najłatwiej będzie nam wrócić na rynek, wykorzystując go – dodaje szefowa Kolastyny.
[ramka][b]0,78 mln zł[/b]