– Galopujący wzrost ceny cukru ma istotny wpływ na koszty produkcji wyrobów opartych na tym surowcu. Szczególnie w przypadku karmelków ten udział jest znaczny i bezpośrednio przekłada się na rentowność – mówi Marek Malinowski, prezes ZPC Mieszko.

W cenie karmelków – twardych cukierków, cukier odpowiada za połowę kosztów produkcji. Sytuację firm pogarsza fakt, że drogie są także mąka i kakao. Choć wysokie notowania wynikają w dużej mierze ze spekulacji, a nie kłopotów z zaopatrzeniem, to producenci słodyczy muszą podnieść ceny. Zdaniem analityków mogą sobie na to pozwolić, bo popyt?na słodycze w Polsce jest duży.

– W przypadku grupy Jutrzenka drogie kakao i cukier nie będą miały wpływu na jakość produktów. Ale możemy się spodziewać, że wszyscy w branży spożywczej drożejące surowce zrekompensują sobie podwyżkami cen produktów –mówi Beata Kolterman z Jutrzenki. Wzrost cen słodyczy nie będzie jednak skokowy. – Większość producentów, w tym Mieszko, nie zrekompensuje sobie tak wysokich cen cukru ewentualnymi korektami cennika na swoje wyroby – ocenia Malinowski.

Surowce do produkcji słodyczy stały się nie tylko drogie, ale też trudno dostępne. Większość cukru jest sprzedawana co prawda w długoterminowych kontraktach, ale niektóre firmy zaczęły wypowiadać umowy. – Skandaliczne jest wypowiadanie kontraktów zawartych na jesieni 2010 r. przez rodzimych producentów cukru, którzy mają pozycję dominującą na rynku – mówi Malinowski. Zdaniem ekspertów jest to podyktowane chęcią osiągnięcia szybkiego zysku. – Sytuacja ma charakter spekulacyjny, a ceny wywindowane przez krajowych producentów są wyższe niż ich zagranicznych konkurentów – dodaje szef Mieszka.