W raporcie audytora, załączonym do sprawozdania Bakallandu za I półrocze roku obrotowego 2011/2012 (rok kończy się 30 czerwca 2012 r.), znalazł się zapis, że spółce pogorszyły się wskaźniki płynności oraz zadłużenia. Biegły rewident zasygnalizował również, że istnieje konieczność uzyskania zgody banków na dalsze wydłużenie terminów spłaty rat kredytów w celu zapewnienia zewnętrznych źródeł finansowania.
– Zarząd nie spodziewa się problemów z uzyskaniem zgody banków na wydłużenie kredytów – mówi Marian Owerko, prezes Bakallandu. Podkreśla, że chodzi o tradycyjnie zawierane przez spółkę roczne kredyty.
Dług wzrósł po zakupie Pifo
Na koniec grudnia 2011 r. zadłużenie krótkoterminowe Bakallandu wynosiło 138,1 mln zł (wobec 115,9 mln zł rok wcześniej), a długoterminowe 54,5 mln zł (wobec 11,5 mln zł). Analitycy Trigona podkreślają, że Bakalland ma zdecydowanie najwyższy dług na tle pozostałych giełdowych konkurentów (Atlanta, Helio). Wyjaśniają jednak, że jest on przede wszystkim konsekwencją zakupu firmy Pifo za ok. 55 mln zł. Eksperci o przyszłość Bakallandu są spokojni.
– Duże zadłużenie jest konsekwencją przyjętej strategii rozwoju, a spółka radzi sobie z wysokim zadłużeniem już od dawna – komentuje Adam Kaptur z Millennium DM. Podkreśla też, że komentarz audytora dotyczy sprawozdania jednostkowego. – Według moich obliczeń, na podstawie danych skonsolidowanych, wskaźnik płynności szybkiej w ciągu ostatniego kwartału wzrósł do poziomu 0,65 z 0,59, co oznacza niewielką poprawę – mówi. Dodaje, że sytuacja jest analogiczna jak w przypadku wysokiego zadłużenia. – Jest to istotny czynnik ryzyka, jednak nie można powiedzieć, że w ostatnim czasie nastąpiło znaczące pogorszenie – mówi.
Zysk operacyjny w górę
Grupa Bakallandu w I półroczu roku obrotowego 2011/2012 wypracowała 6,9 mln zł zysku netto. To o 9 proc. mniej niż rok wcześniej. Ale za to na poziomie operacyjnym widać poprawę. Zysk wyniósł 14,4 mln zł (+25 proc.).