– Wyniki za II kwartał są zgodne z naszymi założeniami. Osiągnęliśmy wszystko, co mogliśmy w obecnych warunkach rynkowych. Sprzedaż mogłaby być trochę lepsza – mówi Mirosław Misztal, prezes Monnari. W tym okresie firma wypracowała 32 mln zł przychodów, o 5 proc. więcej niż przed rokiem. Zyski operacyjny i netto wzrosły odpowiednio o 85 proc. i 90 proc., do 4 mln zł i 4,4 mln zł.
Liczba sklepów wzrośnie
Marcin Stebakow, analityk DM BPS, wskazuje, że marża brutto wzrosła w II kwartale do 63 proc. z 56,5 proc. rok temu.
– Nasza strategia zakłada, że spółka ma generować zyski. Poprawiliśmy się na każdym etapie: przy projektowaniu kolekcji, zakupach, działalności sklepów. Moglibyśmy sprzedawać więcej, ale stracilibyśmy marżę. Chcąc zarabiać, dostosowujemy się do rynku i na bieżąco decydujemy, czy większy nacisk położyć na wolumen czy na marżę – komentuje Misztal. Liczy na to, że także w kolejnych kwartałach spółka będzie w stanie poprawiać marże wobec ubiegłego roku.
Piguła informacyjna spółki Monnari
Obecnie produkcja w Polsce stanowi kilka procent asortymentu Monnari. Pozostała część pochodzi z Azji. – Nasze założenie jest proste: kupić jak najlepszą kolekcję za przystępną cenę. Jeśli złoty umacnia się wobec dolara, wtedy więcej importujemy. Mamy możliwość wyboru i podchodzimy elastycznie w zależności od sytuacji na rynku. Obecne kursy walutowe są dla nas satysfakcjonujące – zaznacza Misztal.
W I półroczu Monnari otworzyło siedem nowych sklepów i zamknęło dwa istniejące. Na koniec czerwca miało 106 placówek o łącznej powierzchni 17,2 tys. mkw. (+ 13 proc. r./r.). – Firma jest cały czas restrukturyzowana. Jeżeli uda się uzyskać lepsze lokalizacje sklepów od tych, którymi obecnie dysponujemy, rozważymy dokonanie stosownych zmian. W II półroczu chcielibyśmy otworzyć przynajmniej pięć salonów w nowych lokalizacjach. Taki jest plan, ale na rynku dużo się dzieje i jeśli pojawią się okazje, będziemy starali się je wykorzystać – informuje prezes Monnari.