Grupa specjalizująca się w produkcji i dystrybucji rękawic medycznych zaoferuje inwestorom 2,2 mln nowych akcji serii E (w tym 0,35 mln detalistom). Obecnie kapitał Mercatora dzieli się na 6,5 mln walorów. Zapisy rozpoczną się 4 listopada. Spółka oczekuje, że z emisji akcji pozyska netto ok. 30 mln zł.
Celem dalszy rozwój
Mercator od 2006 r. ma w Tajlandii fabrykę produkującą lateksowe medyczne rękawice diagnostyczne. – Pierwszorzędnym celem oferty jest podwyższenie jej mocy produkcyjnych, które obecnie wynoszą 40 mln sztuk rękawic miesięcznie. Po rozbudowie, która rozpoczęła się pod koniec 2012 r., moce wzrosną do 100 mln sztuk. Całkowita wartość inwestycji to ok. 30 mln zł. Do tej pory wydaliśmy 9 mln zł, pozostałe 21 mln zł będzie pochodzić przede wszystkim z emisji (13 mln zł) oraz z kredytu i środków własnych. Rozbudowa powinna się zakończyć pod koniec 2014 r. – wyjaśnia Wiesław Żyznowski, prezes i główny akcjonariusz Mercatora. Obecnie ma 98 proc. akcji. Jeśli spółka sprzeda wszystkie oferowane walory, jego udział zmaleje do 73,1 proc. Z prospektu wynika, że nie zawarto umów typu lock-up o czasowym zakazie zbywania akcji. – Jesteśmy długoterminowymi akcjonariuszami. Nie mamy zamiaru sprzedawać akcji w trakcie i po IPO – dodaje Żyznowski.
Pozostałe 17 mln zł z IPO ma zasilić kapitał obrotowy. – Ostatnio polski rynek rósł o 13 proc. rocznie, a światowy o 6 proc. Mamy aspiracje, aby nasze obroty rosły szybciej niż rynek – dodaje Żyznowski. Przypomina, że Mercator jest w pierwszej trójce w swojej branży w Europie Środkowo-Wschodniej.
Wyniki mają się poprawiać
W prospekcie nie przedstawiono prognozy wyników. Program motywacyjny dla menedżerów zakłada wypracowanie w tym roku 148,2 mln zł przychodów i 13,8 mln zł EBITDA. W 2014 r. ma to być odpowiednio 194,1 mln zł i 18,8 mln zł. – Jest to jak najbardziej realne. Patrząc na wyniki I pół. (wzrost obrotów o 10 proc.) i w oparciu o bieżącą sytuację na rynku i popyt na nasze produkty, jesteśmy optymistami co do dalszego wzrostu przychodów w II pół. Pozytywnej dynamiki spodziewamy się też w wyniku EBITDA (w I półroczu było 7 mln zł wobec 5 mln zł w I półroczu 2012 r.) – mówi prezes.
Informuje, że w 2012 r. na wynik netto pozytywnie wpłynęły zdarzenia jednorazowe (zysk został powiększony o wartość rozpoznanego instrumentu podatkowego z tytułu poniesionych strat z lat ubiegłych w Tajlandii). – Dlatego w tym roku powtórzenie wyniku z 2012 r. (8,4 mln zł zysku – red.) będzie trudne. Liczymy na poprawę wyników i sprzedaży w przyszłym roku. Jednak główne zwyżki będą widoczne w 2015 r. dzięki podwyższeniu mocy produkcyjnych – wyjaśnia.